Aktualności
[Trener radzi] Co daje gra na orliku? Korzyści płynące z gry na małym boisku
Kilka, a może nawet kilkanaście lat temu dzieci pędziły na podwórko kolegi czy boisko osiedlowe, by na nich rozgrywać swoje wielkie mecze. Nieważne były wówczas bramki z siatkami. Wystarczyły służące za słupki kamienie lub plecaki.
Być może w dzisiejszych czasach, kiedy idea podwórkowej gry wygasła, ciekawą inicjatywą trenerów dla ich zawodników byłaby propozycja, by ci bezpośrednio po zajęciach w szkole poszli z kolegami zagrać mecz na starych zasadach. Czyli tak na dobrą sprawę – bez zasad. Wystarczyłoby na orliku ustawić plecaki jako bramki i zagrać mecz. Bez żadnej ingerencji szkoleniowców, rodziców czy sędziów.
Dzięki takiemu rozwiązaniu zawodnicy mieliby więcej miejsca na swoje pomysły i samodzielnie podejmowaliby decyzje. Powiałoby nutką ulicznego futbolu. Nikt nie nakładałby na dzieci presji, oczekiwań, nikt by od nich niczego nie wymagał i nikt by ich nie kontrolował.
Czy dziś takiego rodzaju luźnej rywalizacji nie brakuje? Czy nie brakuje rywalizacji, podczas której u dzieciaków wyzwala się wolność, uśmiech i pozytywna energia? Kiedyś to zawodnicy sami decydowali o tym, kiedy jest czas na odpoczynek. Takiego rodzaju zajęcia i zachęcenie swoich podopiecznych do luźnych spotkań na wspomnianym orliku, który z reguły w godzinach 14:00-16:30 jest pusty, byłyby ciekawym rozwiązaniem w ramach treningu uzupełniającego. Kiedy można zachęcać swoich podopiecznych do takich działań? Z pewnością po szkole, ale też podczas wakacji, kiedy dzieci mają dużo wolnego czasu. Ważną rolę mieliby tutaj do spełnienia trenerzy. Podopiecznych należałoby odpowiednio zainspirować, ponieważ innych „wypełniaczy” czasu jest dzisiaj mnóstwo.
Przykładem na to, że da się to zrobić są inicjatorzy Wakacyjnej Ligi Piłki Nożnej z gminy Luzino. Od kilku lat dzieci uczestniczą w niej nie tylko jako zawodnicy, ale też same sędziują, nagrywają mecze i pilnują porządku. To dla nich nauka odpowiedzialności. Wystarczy, że trenerzy pokierują odpowiednio podopiecznych do takiej zabawy.
Korzyści płynących z gry na małym boisku jest mnóstwo. To w takiej rywalizacji gołym okiem można dostrzec zawodników bardzo dobrze wyszkolonych technicznie. Bez względu na kategorię wiekową – od skrzata po oldboja – zawodnicy wręcz uwielbiają gry na małej przestrzeni. Seniorzy często wyczekują tego środka treningowego, aby móc strzelić dużo goli i rywalizować z kolegą o to, kto po wygranej będzie mógł pożartować z przegranego. To bardzo znane obrazki w szatniach piłkarskich na całym świecie. Takie gry bardzo lubią także młodsi zawodnicy. Dzieci cieszą się, że mogą kogoś okiwać i strzelić gola. Właśnie to sprawia im największą radość.
Podczas gry na małej przestrzeni doskonali się tak naprawdę wszystkie elementy piłki nożnej. Od techniki, która pod presją rywala kształtuje się w tego typu grach właściwie na każdym kroku, do podejmowania decyzji, na które zwyczajnie jest tutaj zdecydowanie mniej czasu. Bardzo często gra na małej przestrzeni wymusza szeroko pojęte „rozumienie gry”. Dziecko już przed otrzymaniem podania czy odbiorem piłki myśli, co zrobić, gdy ta znajdzie się w jego posiadaniu. Sytuacja zmusza zawodnika, aby myślał szybciej. Podać do partnera w pierwszym kontakcie czy przyjąć futbolówkę? Spróbować bezpośredniego uderzenia czy zdecydować się na to dopiero po minięciu rywala? Możliwych rozwiązań i pomysłów na ich wykonanie jest mnóstwo, a krótszy czas na podejmowanie decyzji z pewnością pozytywnie wpływa na rozwijanie tego elementu.
Z reguły gry na małej przestrzeni są bardzo intensywne. I właśnie słowo „intensywność” jest w ostatnim czasie jednym z najbardziej popularnych określeń w procesie szkolenia. Kiedy zawodnik ma mało miejsca, a charakter wysiłku jest bardziej dynamiczny, występuje więcej zmian kierunku biegu, przyspieszeń i zatrzymań. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że trzeba „zasuwać”, bo celem zawodnika i drużyny zawsze jest zwycięstwo, okaże się, że taka gra jest zdecydowanie intensywniejsza niż gra na dużej przestrzeni. Każdy z zawodników wychodzi na boisko po to, by wygrać. Gry na małej przestrzeni kształtują przede wszystkim kreatywność, decyzyjność i pewność siebie, czyli coś, czego dziecko nie nauczy się podczas ćwiczeń zamkniętych. Do tego potrzebna jest presja rywala. Podczas takich gier zawodnicy mają częsty kontakt z piłką, duży udział w grze, oddają wiele strzałów, mają krótką drogę do bramki. To wszystko pozytywnie wpływa na kształtowanie techniki.
W obecnej unifikacji Polskiego Związku Piłki Nożnej na orlikach odbywają się mecze w kategoriach orlik, żak oraz skrzat. W tej ostatniej boisko wyznaczone jest liniami bocznymi (na długość) oraz od pola bramkowego do koła środkowego (na szerokość). Plac gry ma wymiary 26-30 m na 20-22 m. Tym samym na orliku równocześnie mogą odbywać się dwa mecze piłkarskie skrzatów.
W kategorii żak bramki ustawione są na liniach pól karnych, a szerokość wyznaczają linie boczne boiska (wymiary 40-46 m na 26-30 m).
W grze 7x7 na orliku o wymiarach ok. 60 m na 30 m przy pressingu rywala gra toczy się tak naprawdę w kwadracie o wymiarach 30 na 30 metrów. Wtedy u zawodników, którzy muszą wychodzić spod presji rywala, proces decyzyjności musi być zauważalny.
Gra na orliku z pewnością spełnia świetną rolę w procesie szkolenia w wielu aspektach. Przede wszystkim zawodnicy kształtują na nich swoje indywidualne umiejętności techniczne.
***
Autorem tekstu jest Dawid Sut – trener monitorujący w Programie Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich, mogący pochwalić się licencją UEFA A. W swojej trwającej od 2012 roku karierze szkoleniowej prowadził MKS Polonia Warszawa, LKS Orzeł Nieborów, UKS Soccer Kids Łowicz i MUKS Pelikan Łowicz.