Aktualności

Piłkarska przyjaźń w Łambinowicach doprowadziła Metalowca do srebrnej gwiazdki

PIŁKA DLA WSZYSTKICH21.05.2020 
Dwaj przyjaciele z podwórka Sebastian Drozd i Marek Jarzynka kilka lat temu założyli w Łambinowicach szkółkę piłkarską. Później dołączył do nich Dariusz Sawicki. Współpracowali z KS Metalowiec, aż w końcu „przejęli” klub, a efektem ich pracy jest srebrna gwiazdka Programu Certyfikacji PZPN.

– To było trzy lata temu. Poprzedni prezes zrezygnował i nikt nie chciał wziąć Metalowca pod swoje skrzydła. My, młodzi, pełni energii stwierdziliśmy, że warto to zrobić i udało się. Zarówno zespół seniorów, jak i akademia formalnie działają jako Klub Sportowy Metalowiec. Akademia ma swoje logo, ale to odrębny byt tylko na potrzeby promocyjne i marketingowe – informuje Sebastian Drozd, prezes Metalowca. – Myślę, że sporo udało nam się zrobić, stworzyliśmy zawodnikom i młodzieży godne warunki do uprawiania piłki nożnej. Jak na tak małą miejscowość, dzieciaki mają super możliwości rozwoju. W prace angażuje się wiele osób. Poza mną, dyrektorem sportowym Markiem i sekretarzem Darkiem, także: wiceprezes Andrzej Gandziała, skarbnik Paweł Pacyna, kierownik drużyny Łukasz Zalewski czy nasza klubowa fotograf Anna Sorowka. Pomagają nam też kibice, całe lokalne środowisko. Oczywiście również Gmina Łambinowice. Jest u nas orlik i dwie sale gimnastyczne. Mamy te obiekty udostępniane za darmo, w jakich godzinach chcemy – podkreśla Drozd.

Historia trzech zapaleńców jest o tyle ciekawa, że znają się oni od najmłodszych lat.

– Można powiedzieć, że jesteśmy paczką kumpli z podwórka. Wiadomo, jak to wśród trenerów, zdarzają się sprzeczki, ale wizję i cel mamy ten sam. Kładziemy nacisk na młodzież. Jak nie będzie zaplecza, to prędzej czy później nie będzie skąd brać zawodników do pierwszego zespołu. Fajnie by było również oczywiście, gdyby ktoś też wypłynął na wyższy poziom. Chodzi nam o to, żeby dzieci z mniejszych miejscowości miały szansę się wybić. To nasz główny cel. Jesteśmy cierpliwi, spokojnie pracujemy. Nic się nie da zrobić na już. Klubowi i dzieciakom dajemy, ile możemy. Seniorzy to fajna przygoda. Wszyscy tym żyją, mamy wielu kibiców, więcej niż niejeden klub w IV lidze – podkreśla prezes Metalowca, który w notce na swój temat umieszczonej na stronie internetowej klubu jako swojego piłkarskiego idola wymienia Portugalczyka Naniego. Skąd taki nietypowy wybór?

– Od dziecka kibicowałem Manchesterowi United, zawsze też byłem bocznym pomocnikiem. Jakoś przypadła mi do gustu jego gra. Nie Ronaldo, nie Messi, a Nani. Niedoceniany w stosunku do tego, co umiał – argumentuje Sebastian Drozd.

Największym wyzwaniem w drodze po srebrną gwiazdkę było dla Metalowca uzupełnienie i przystosowanie programu szkolenia do wymagań Programu Certyfikacji PZPN.

– Mieliśmy dość ogólny, a zależało nam, żeby pracować na autorskim programie, który wcześniej napisaliśmy wspólnie z Markiem Jarzynką i Darkiem Sawickim. Chcieliśmy robić wszystko po swojemu. Tydzień, może trochę więcej ciężkiej pracy i udało nam się go dostosować. Mamy z tego wielką satysfakcję. Oczywiście, bazowaliśmy na Narodowym Modelu Gry i programie Akademii Młodych Orłów, ale dostosowaliśmy wszystko do siebie. Ciągle też ten program udoskonalamy. Zapisaliśmy w nim jak prowadzimy selekcję do klubu, jak to wygląda w poszczególnych grupach, jednostki treningowe mamy wyszczególnione na cały rok. Trener dostaje plan szkoleniowy i konkretne tematy. Środki treningowe dobiera sam, nie chcemy ich narzucać. Jesteśmy zdania, że trener musi się sam rozwijać. Wyznaczamy kierunek działania, drogę wybiera szkoleniowiec – mówi nasz rozmówca.

W międzyczasie do trójki Drozd, Jarzynka, Sawicki dołączył Tomasz Kania, który między innymi zaangażował się w prowadzenie specjalistycznych treningów dla bramkarzy. Metalowiec może się też pochwalić niedawno zmodernizowaną płytą boiska z nawodnieniem.

– Mamy plany odnośnie stadionu, chcemy ciągle coś poprawiać. Planujemy dokończyć trybunę po jednej stronie boiska, mocniej zaakcentować klubowe barwy, wymalować herb na konstrukcji stojącej za jedną z bramek – wymienia Drozd.

Na początku pandemii, gdy obowiązywał zakaz prowadzenia treningów, klub uruchomił kanał w serwisie YouTube, na którym zamieszcza filmy instruktażowe z zajęciami dla młodych piłkarzy.

– Będziemy to kontynuować. Także na naszej stronie dodaliśmy zadania domowe dla zawodników. Wróciliśmy już do normalnych treningów na boisku i widać, że większość robiła te ćwiczenia – cieszy się prezes Drozd.

Prezes, ale i trener pierwszego zespołu, który dosłownie kilka dni temu przejął od… Marka Jarzynki. Będzie to debiut Sebastiana Drozda na ławce drużyny seniorów i skok na głęboką wodę, bo Metalowiec został właśnie beniaminkiem klasy okręgowej.

– Przeszedłem przez wszystkie grupy młodzieżowe, od skrzata do juniora i już mnie trochę kusiło, by objąć zespół seniorów. Miałem propozycje z innego klubu, już miałem jechać na rozmowę, ale pojawiła się szansa na pracę w Metalowcu, więc pomyślałem: „Dlaczego nie spróbować w okręgówce?”. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie rozwijające doświadczenie i zawodnicy nam zaufają. Trener Marek pracował z pierwszą drużyną cztery lata, mniej więcej od roku przygotowywał nas do swojego odejścia z tego stanowiska. Sporo mu pomagałem. Ewolucja, a nie rewolucja. Po prostu zmiany wewnętrzne w klubie. Będzie dobrze – zapowiada nowy szkoleniowiec, który mimo zaledwie 25 lat na boisko wracać już nie zamierza. – Kiedyś pomagałem jak mogłem, teraz już nie wchodzi to w grę, zwłaszcza że jestem po zabiegu. Różnie to bywa z grającymi trenerami, a ja w dodatku jestem prezesem. Za dużo by tego było – twierdzi nasz rozmówca.

Taka „wielofunkcyjność” to w Metalowcu nic nadzwyczajnego. Kolejny przykład to Dariusz Sawicki, który poza rolą trenera grup młodzieżowych i sekretarza klubu wciąż spełnia się jako zawodnik pierwszej drużyny oraz jej… fizjoterapeuta.

– Darek skończył fizjoterapię i kto chce, korzysta z jego usług. Można do niego wpaść po treningu – zachwala kolegę Sebastian Drozd.

Prezes Metalowca cieszy się z tego, co już udało się osiągnąć, lecz zapowiada, że to nie koniec.

– Nie ma co patrzeć wstecz, tylko już mieć gotowy plan na kolejny rok. Planowanie to podstawa sukcesu. Złota gwiazdka? Dwa tygodnie temu rozmawialiśmy, czy chociaż nie spróbować. Wiele nam nie brakuje, by spełnić wszystkie wymogi. Jesteśmy małą miejscowością. W naszym powiecie są większe kluby, działające na większym obszarze, na większą skalę, ale czy prężniej? Nie powiedziałbym. Na pewno nie mamy się czego wstydzić – twierdzi Drozd.

Szymon Tomasik

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności