Aktualności
[Oko na talent] Raz „ósemka”, raz „trójka” – Bright Ede niczym David Alaba krąży między pozycjami
Bright Ede smykałkę do futbolu ma w genach. Jego tata, Lucky, w przeszłości zawodowo grał w piłkę w Nigerii. Na początku XXI wieku w celu kontynuowania swojej kariery przyleciał do Polski. Miał jednak wyjątkowego pecha. – Mąż miał trafić pod opiekę agenta czarnoskórych piłkarzy, pana Ryszarda Starzyńskiego. Kiedy przyleciał do Polski okazało się, że pan Ryszard… zmarł. Ciężko było wówczas znaleźć menedżera, który byłby tak uczciwy i pomocny jak on – wspomina Beata Ede. Wydawać by się mogło, że początki Lucky’ego w Polsce, mówiąc delikatnie, nie należały do najprzyjemniejszych. Nic bardziej mylnego – już dzień po wylądowaniu na warszawskim Okęciu Nigeryjczyk poznał swoją przyszłą żonę.
Sportowa rodzina
Dzisiaj państwo Ede wraz z trójką dzieci tworzą wspaniałą rodzinę. – Bright jest najstarszy z rodzeństwa. To właśnie dlatego jest tak dojrzały jak na swój wiek – twierdzi pani Beata.
Cała rodzina jest mocno związana ze sportem. Bright i 10-letni Valentine trenują piłkę nożną w Delcie Warszawa, pan Lucky jest w tym klubie trenerem, a niespełna 6-letnia Amara uczęszcza na zajęcia gimnastyki artystycznej. Dziewczynka coraz częściej wspomina jednak o futbolu. Piłkarską pasję w swoich dzieciach zaszczepił oczywiście ich tata. Chłopcy grają w piłkę, odkąd zaczęli chodzić. Poza treningami w klubie wciąż lubią wychodzić z piłką na podwórko. – Mąż czasami zabiera chłopców na boisko Drukarza, gdzie umawia się na grę ze znajomymi. Często jeździmy na działkę pod Warszawą i tam też mają teren do biegania za piłką – opowiada pani Beata. Jak przyznaje, Lucky jest „życiowym trenerem” ich synów. W klubie Bright i Valentine mają swoich szkoleniowców, ale tata od samego początku dokłada do ich rozwoju swoją cegiełkę.
Poza wspólną grą męska część rodziny uwielbia również oglądać mecze w telewizji. W ich trakcie panowie dyskutują i analizują boiskowe wydarzenia. Dla chłopców to dodatkowa możliwość wyciągania wniosków, podpatrywania piłkarzy – ich udanych zagrań oraz błędów.
Lewandowski przetarł szlak
Życie Brighta kręci się wokół futbolu. W tygodniu codziennie trenuje w swoim klubie, gdzie jego trenerem jest Krzysztof Trzeciakowski. W ramach odpoczynku po zajęciach młody piłkarz ogląda seriale i czyta książki. – Obecnie moim ulubionym serialem jest „Dom z papieru”. Z książek najbardziej lubię autobiografię sir Alexa Fergusona pt. „Być liderem”. Lektury też czytam – opowiada z uśmiechem 13-latek. Dotychczas najbardziej podobała mu się „Balladyna” Juliusza Słowackiego. Język polski to w ogóle ulubiony przedmiot szkolny Brighta. Oczywiście poza wychowaniem fizycznym. – Syn radzi sobie z nauką. Ma do niej dużo większy dystans niż do piłki, dlatego zauważyłam, że na boisku zachowuje się inaczej. Jest bardzo ambitny, czasami odnoszę wrażenie, że gdy podczas treningu czy meczu coś nie jest dopięte na ostatni guzik, to nie sprawia mu pełnej satysfakcji. Wysoko stawia sobie poprzeczkę – charakteryzuje syna pani Beata.
Bright jest związany z warszawską Deltą od 5. roku życia. Chodził wtedy do przedszkola, a popołudniami uczęszczał na zajęcia prowadzone przez klub na orliku przy ulicy Kazimierzowskiej na Mokotowie. – Pamiętam urywki ze swojego pierwszego treningu. Wiem, że w moim klubie grał kiedyś Robert Lewandowski – przyznaje Bright. 13-latek od kilku sezonów trenuje i gra w starszym roczniku. Prezes klubu dość szybko zaproponował jego tacie przeniesienie chłopca do drużyny z wyższej kategorii wiekowej. – Dostrzegł potencjał, który i ja widzę, od kiedy Bright zaczął bawić się piłką. Ma swój styl i coś, co go wyróżnia na tle rówieśników, czyli bardzo dobrą lewą nogę. Uczulam go na to, aby był wytrwały w pracy – mówi pan Lucky i kontynuuje: - Jest wydolny, ma zdrowie do biegania. Jakiś czas temu na wakacjach w Pieninach zrobiliśmy sobie przebieżkę po górach. W pewnym momencie musiałem krzyczeć do syna, żeby zwolnił. Predyspozycje to jedno, ale najważniejsze, żeby Brightowi ćwiczenia sprawiały przyjemność. Widzę, że bardzo lubi trenować. Ostatnio uczestniczył w zajęciach mimo bólu w nodze.
Śladem Alaby i Karbownika
W Delcie Ede jest środkowym pomocnikiem. Trenerzy Polskiego Związku Piłki Nożnej powołujący Brighta na zgrupowania dla najzdolniejszych zawodników z rocznika 2007 dostrzegają w nim jednak cechy predysponujące go do gry na lewej obronie, na której wcześniej występował także w swoim klubie. W futbolu zmiany pozycji wśród zawodników nie należą do rzadkości. Drogą ze środka pola na pozycję nr „3” podążali już m.in. David Alaba czy – to już najświeższy przykład z krajowego podwórka – Michał Karbownik. Sytuacja Brighta przypomina zwłaszcza tę Austriaka, który przez wiele lat w reprezentacji był środkowym pomocnikiem, a w Bayernie Monachium bocznym defensorem.
Temat poszukiwania optymalnych pozycji poruszaliśmy w listopadowym tekście podsumowującym Jesienną Akademię Młodych Orłów. Inspiracją był dla nas właśnie Bright: Na początku zgrupowania trenerzy odbyli rozmowy z zawodnikami. Zapytali ich m.in. o to, na jakich pozycjach na boisku czują się najlepiej. – Wzięliśmy to pod uwagę, ale bazowaliśmy głównie na własnym doświadczeniu i obserwacjach. Musimy pamiętać, że ci chłopcy są wiodącymi postaciami w swoich klubach, a tacy bardzo często są wystawiani przez trenerów w środku pola. Stąd niektórzy zawodnicy byli przez nas sprawdzani na innych pozycjach – takich, które są w naszej opinii bardziej adekwatne do ich profilu – opowiada Włodarski. W myśl tej zasady Bright Ede z Delty Warszawa otrzymał szansę pokazania się na dwóch pozycjach: środku pomocy (gdzie gra na co dzień) oraz lewej obronie (na której widzą go trenerzy Polskiego Związku Piłki Nożnej).
Sam Bright przyznaje, że zdecydowanie lepiej czuje się jako pomocnik, ale nie zamyka się na zmianę pozycji: – Jestem gotowy, aby grać tam, gdzie widzą mnie trenerzy. Nie stanowi to dla mnie żadnego problemu.
Etatowy uczestnik zgrupowań AMO
Wspomniana już Jesienna Akademia Młodych Orłów była drugą akcją szkoleniową PZPN-u, w której udział brał Ede. 13-latek był również wśród powołanych na zgrupowania latem (w sierpniu w Gniewinie) oraz zimą (na początku lutego w Bydgoszczy). Bright jest jednym z szesnastu piłkarzy ze swojego rocznika z kompletem zgrupowań na koncie. – Mam tutaj mnóstwo kolegów, złapaliśmy fajny kontakt. Trzymamy się w grupie, bardzo się lubimy i wspieramy nawzajem – opowiada zawodnik Delty.
Obecnie Bright walczy o to, by znaleźć się w kadrze na Wiosenną AMO, która będzie zwieńczeniem rocznego cyklu. Latem chłopcy z rocznika 2007 rozpoczną kolejny, wzbogacony o pierwszy towarzyski mecz międzypaństwowy. Tradycją jest bowiem, że zawodnicy z kategorii U-14 rozgrywają takie spotkanie. Ostatnio, w październiku, Polacy pokonali Ukraińców 5:0.
Od sezonu 2021/22 rocznik 2007 będzie już tworzył najmłodszą kadrę Polski. Bright Ede ma nadzieję się w niej znaleźć. – Gra w reprezentacji jest moim największym marzeniem. Nie mam za to ulubionego klubu. Chciałbym po prostu profesjonalnie grać w piłkę – kończy 13-latek.
Rafał Cepko