Aktualności
Młody trener wrócił z Anglii do Polski, by założyć szkółkę
Piłka nożna towarzyszy Mieszkowi Okońskiemu niemal całe świadome życie. Pochodzi z podtarnowskiego Zakliczyna, starszym kibicom sportu znanego głównie dzięki osobie Marka Gołąba, brązowego medalisty olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów z Meksyku (1968 rok), który później liczącej około 1,5 tysiąca mieszkańców miejscowości nawet dwukrotnie zorganizował mistrzostwa Polski w swojej specjalności. Okoński za sztangę jednak nie chwycił. Siedem lat trenował piłkę, lecz nie w miejscowym Dunajcu, a w młodzieżowych zespołach Unii Tarnów. W wieku 16 lat, gdy ukończył gimnazjum, wyjechał zagranicę.
– Pojawiła się okazja dołączyć do mieszkającej tam siostry i z niej skorzystałem. Tam oczywiście kontynuowałem edukację, spędziłem trzy lata w liceum i trzy lata na studiach sportowych. Również w Anglii zdobyłem pierwsze uprawnienia trenerskie. Zajęcia z dzieciakami zacząłem prowadzić już gdy miałem 17 lat, najpierw jako asystent, później już jako główny trener. Podczas studiów poszerzałem kompetencje, zdobywałem kolejne licencje, na przykład z futsalu. Jeszcze podczas nauki w liceum udało mi się dostać do programu związanego z Southampton F.C. To był dwuletni program sportowy, na którym oprócz tego, że mieliśmy treningi piłkarskie ze szkoleniowcami z klubowej akademii, przygotowywano nas pod studia sportowe – opowiada Okoński.
Po roku udziału w kursie zaczął pracować w programie szkółek partnerskich zorganizowanym przez Saints Foundation, czyli fundację powiązaną z klubem występującym w Premier League.
– Gdybym miał porównać to do polskich realiów, to coś podobnego do Legia Soccer Schools, sieć szkółek rozsiana po okolicy. Oczywiście prowadziłem tam zajęcia z dziećmi – wyjaśnia Mieszko.
To był jego ostatni rok w Anglii. Przez te wszystkie lata cały czas grał w piłkę, pierwsze trzy jeszcze z nadzieją na profesjonalną karierę, podczas studiów już wyłącznie amatorsko. Podczas jednego z meczów zerwał więzadła w kolanie.
– Wtedy coraz intensywniej zacząłem myśleć o powrocie do Polski, zwłaszcza że kończyłem też studia. Gdy wróciłem, poddałem się operacji kolana, a w międzyczasie przygotowywałem się już do otwarcia swojej szkółki – wspomina młody trener i biznesmen.
I tak w lutym 2016 roku w Zakliczynie powstała Akademia Piłkarska „English Football”. Dziś pracuje w niej trzech trenerów, poza Mieszkiem między innymi jego brat Piotr.
Pod swoimi skrzydłami mają około 150 młodych piłkarek i piłkarzy w czterech miejscowościach.
– Zaczynaliśmy w Zakliczynie, mojej rodzinnej miejscowości. Dziś trenuje tam około 50 dzieciaków. Po pierwszym roku działalności pojawiła się opcja, by otworzyć filię. I powstała taka w Tarnowcu, obecnie mamy tam około 60 piłkarzy. Teraz zaczynamy w dwóch kolejnych miejscowościach: Jastrzębia koło Ciężkowic i Rzepiennik Strzyżewski. To dopiero początek, trenuje tam około 30 młodych sportowców. Współpracujemy z lokalnymi klubami: KS Tarnowiec, KS Rzepiennik Strzyżewski i Arkadia Olszyny – wymienia posiadacz licencji UEFA B. – To oczywiście nie koniec. Cały czas chcę iść do przodu jako trener, zwłaszcza teraz, po uzyskaniu Certyfikatu PZPN. Realizujemy program zaproponowany przez PZPN, ale mam też sporo notatek z czasów Southampton i staram się to wszystko przeplatać i łączyć. Podstawą jest jednak program PZPN. Zobowiązaliśmy się, że będziemy tak pracować – podkreśla Okoński.
Młody szkoleniowiec wrócił z Anglii z głową pełną wiedzy, entuzjazmu i pomysłów, ale też z kontaktami, które pozwalają rozwijać się jemu i prowadzonej przez niego szkółce.
– Właśnie wróciłem z Anglii, byłem na czterodniowym stażu w Akademii Southampton F.C. Poleciałem na zaproszenie trenera zespołu U-10, cały czas współpracujemy. Wciąż pracują tam ludzie, których poznałem, gdy byłem w programie w liceum. Również trenerzy Świętych co roku w wakacje przyjeżdżają do nas i prowadzą zajęcia z naszymi piłkarzami, oczywiście po angielsku – mówi Mieszko.
Podczas tego pobytu spotkał między innymi reprezentanta Polski i gracza „Świętych” Jana Bednarka.
Szkółka Okońskiego nie ogranicza się do regularnych treningów.
– Dużo rzeczy robimy też w wakacje czy ferie. Z tej oferty korzystają także dzieci z innych klubów: z Tarnovii, Unii, Błękitnych, Metalu. Organizujemy półkolonie, dodatkowe zajęcia. Na obozy z trenerami z Anglii przyjeżdżają nawet zawodnicy z Podkarpacia, ze Śląska, z Warszawy – cieszy się 26-latek, który jest także trenerem rocznika 2011 w Tarnovii.
Właściciel Akademii Piłkarskiej „English Football” dba również o pozaboiskowy rozwój swoich podopiecznych.
– Pierwsze dwa lata oprócz zajęć z piłki dzieciaki miały regularne lekcje języka angielskiego. W tygodniu dwa treningi i raz angielski. Także podczas obozów z angielskimi trenerami są prowadzone warsztaty typowo pod naukę języka. Ja również podczas zajęć staram się wplatać słówka czy zwroty, żeby mieli kontakt z językiem i gdy już wyjadą grać zagranicę, mogli na pierwszej konferencji prasowej zaprezentować się jak Adam Buksa w New England Revolution – śmieje się Okoński.
On sam wie najlepiej, że warto rozwijać się wszechstronnie.
Szymon Tomasik