Aktualności
[Halo, halo!] Oldboje zrobili show podczas Paryż Cup w Parzęczewie
Od samego rana kameralna, ale funkcjonalna hala sportowa przy Szkole Podstawowej im. Juliana Tuwima w Parzęczewie pękała w szwach, a znalezienie miejsca na niewielkiej trybunie usytuowanej na piętrze graniczyło z cudem. Osoby, dla których go zabrakło, mogły w spokoju przyglądać się sportowej rywalizacji na telewizorze ustawionym w hallu prowadzącym do hali. Nie tylko one – dzięki transmisji w serwisie YouTube Paryż Oldboys Cup docierał do każdego zakątka świata. Na Facebooku można też było na żywo śledzić odbywające się kilka dni przed imprezą w Urzędzie Gminy z udziałem Wójta Parzęczewa Ryszarda Nowakowskiego losowanie grup.
O „światowości” imprezy świadczyła już sama jej nazwa. Dlaczego akurat Paryż Cup?
– Parzęczew często bywa przez mieszkańców nazywany właśnie „Paryżem” – wyjaśnia Marcin Maśliński, główny organizator imprezy. To były piłkarz i sędzia (nawet z epizodem w ekstraklasie), a dziś dyrektor w występującym w klasie okręgowej Orle Parzęczew. Słowem – w lokalnym futbolowym światku człowiek-instytucja (na zdjęciu poniżej z Łukaszem Masłowskim, byłym dyrektorem sportowym Wisły Płock i Widzewa Łódź).
– Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że piłka nożna to moja miłość i wielka pasja. Gdy podejmuję się czegoś, staram się robić wszystko, żeby organizacyjnie było to na jak najwyższym poziomie. Poświęciłem się całkowicie organizacji tego turnieju i jestem pewien, że takiego wydarzenia jeszcze w Parzęczewie nie było – mówił Maśliński.
Swoją inicjatywą zaraził wójta Nowakowskiego, zapalonego kolarza i człowieka przyklaskującego sportowym inicjatywom, oraz kilku znajomych, których firmy wsparły imprezę finansowo. Wszystkiemu nadano profesjonalną oprawę. Turniej uatrakcyjniał spiker, piłkarzy na każdy mecz wyprowadzali młodzi zawodnicy trenujący w Orle, zadbano też o nagrody, puchary i wyróżnienia.
Wszyscy, którzy pojawili się w hali w Parzęczewie, mogli też wspomóc zbiórkę pieniędzy na operację serca Antosia Trębińskiego. Robili to tym chętniej, że w zamian za datek otrzymywali pyszne słodkości domowego wypieku.
Organizatorzy spisali się na medal i wysoko zawiesili poprzeczkę piłkarzom, ale ci również nie zawiedli. W turnieju nie zabrakło pięknych goli, a także dramaturgii. Półfinał i mecz o 3. miejsce rozstrzygnęły dopiero serie rzutów karnych, a w finale przegrywająca z gospodarzami Orłem Parzęczew ekipa OSP Bełdów odwróciła losy spotkania dzięki dwóm golom swojego… bramkarza Łukasza Radwańskiego. Triumfatorzy nie tylko spektakularnie wrócili do gry w finale, ale w ogóle w całym turnieju, bowiem swój pierwszy mecz w Paryż Oldboys Cup przegrali z Kryszpolem 0:1.
– Jestem pod ogromnym wrażeniem. Wspaniały turniej. Pewnie się to wszystko teraz nakręci i takich imprez będziemy mieć więcej – cieszył się wójt Nowakowski.
Marcin Maśliński już myśli o kolejnej edycji, ale niewykluczone, że na następną imprezę spod jego ręki nie trzeba będzie czekać aż 12 miesięcy.
– Fajnie byłoby coś zrobić latem. Mamy boisko Orła, zaraz obok piękne nowe oświetlone mniejsze boisko ze sztuczną nawierzchnią przy szkole. Trzeba to wykorzystać – mówił Maśliński.
Czekamy z nieciepliwością
Szymon Tomasik