Aktualności
Grom Leśno zorganizował Mini Ligę dla zespołów z B-Klasy z gminy Brusy
– Myślę, że „Mini Liga” to bardzo fajne przedsięwzięcie na okres przejściowy między rozgrywkami. Lepiej jest rozgrywać spotkania cyklicznie i grać o punkty niż spotykać się w zwykłych meczach sparingowych. Przedstawiłem pomysł zarządowi, zarząd go poparł. Obdzwoniłem sąsiednie drużyny, wyraziły chęć uczestnictwa w tym projekcie i gramy – opowiada Szymlek.
Namawiać nikogo nie trzeba było. Rywale Gromu, znudzeni siedzeniem w domach i spragnieni sportowej rywalizacji po wielu tygodniach bez piłki, do tematu podeszli wręcz z entuzjazmem. Zwłaszcza, że udział w Mini Lidze nie generuje wielkich kosztów.
– Gospodarz każdego meczu musi zorganizować sędziego. I to właściwie wszystko. Wyjazdy są bliskie, wszystkie cztery zespoły leżą na terenie jednej gminy – dodaje pomysłodawca zmagań. Obok Gromu w Mini Lidze grają Perła Czyczkowy, Temis-Brda Wielkie Chełmy oraz Sokół Lubnia. Za kilka tygodni wszystkie rozpoczną sezon 2020/21 w jednej grupie pomorskiej Klasy B.
Organizator przygotował dla uczestniczących drużyn puchary, specjalną statuetkę dostanie też król strzelców. Liga zakończy zmaganie w najbliższy weekend, ale już dziś śmiało można powiedzieć, że pomysł Rafała Szymleka okazał się strzałem w dziesiątkę.
– Przychodzą kibice, nie trzeba było nawet reklamować rozgrywek. Zainteresowanie jest naprawdę duże, aż jestem zdziwiony. Dzwonią też inne drużyny, sędziowie. Pytają, jak to wszystko wygląda i się odbywa. O kontynuację może być jednak trudno. Jeśli kolejne sezony wrócą do normy, czyli liga będzie się kończyć w połowie czerwca, chłopcy pewnie będą chcieli trochę odpocząć, bo już w połowie lipca zwykle zaczynamy sparingi przed kolejnymi rozgrywkami – wyjaśnia Szymlek. – Mogliśmy zaangażować więcej drużyn, ale zabrakłoby nam czasu. Kończymy Mini Ligę w najbliższy weekend, w kolejny robimy spływ kajakowy dla drużyny, a tydzień po nim już czas na pierwszy sparing – dodaje.
Drużynowy spływ Młosiną i Zbrzycą to już kilkuletnia tradycja w Gromie, zapoczątkowana, gdy rządy w klubie przejęła rodzina Szymleków. To klub prawdziwie rodzinny. Prezesem jest ojciec pana Rafała – Ludwik, księgową mama Elżbieta, trenerem brat Robert, koordynatorem ds. bezpieczeństwa kolejny brat – Marcin.
Grom Leśno jesienią 2019 roku. Drugi od lewej Ludwik Szymlek, trzeci Marcin Szymlek, czwarty Robert Szymlek. Pierwszy od prawej Rafał Szymlek.
– Mamy narady rodzinne odnośnie klubu. Wie pan, jak to nieraz wygląda. Burzliwie jest, ale i wesoło – śmieje się Rafał Szymlek, kierownik drużyny.
Wiele zespołów w Klasie B narzeka na kadrową mizerię oraz zaawansowany wiek i tak nielicznych piłkarzy. W Leśnie tego problemu nie ma.
– Chłopaki się garną. Sam nie wiem, dlaczego. Może atmosfera ich przyciąga? Nie mamy kłopotów ze składem. Często moglibyśmy wystawić dwie jedenastki. I to wszystko młodzi ludzie, od 16 lat. Nasi najstarsi piłkarze mają 25 lat – cieszy się nasz rozmówca, ale radość w głosie szybko gaśnie, gdy pytamy o infrastrukturę.
– Mamy ból z boiskiem i zapleczem. To chyba jeden z najgorszych obiektów w całym Pomorskim Związku Piłki Nożnej. Podpisujemy umowy ze szkołą na korzystanie z szatni, kombinujemy jak możemy. Żeby grać. Z gminą bardzo ciężko. Słychać mgliste obietnice, że za dwa-trzy lata coś tu będzie robione, ale to samo słyszymy od dziesięciu lat. Wszystkie okoliczne wioski mają, co trzeba. U nas nie ma nic – nie ukrywa Rafał Szymlek.
Mimo kłopotów i skromnego budżetu (Grom dostaje roczną dotację z gminy Brusy w wysokości 6,5 tysiąca złotych), klub chce się rozwijać.
– Kombinujemy, piszemy do firm, znalazł się nawet sponsor. Mamy dla kogo się starać, na mecze przychodzi po 200 osób, a czasem i więcej. Sędziowie oczy przecierają ze zdziwienia, widząc frekwencję u nas. Mamy aspiracje, żeby kiedyś powalczyć o A-Klasę. Zobaczymy. Młoda drużyna, chłopaki rosną, czas pracuje na naszą korzyść. Może za rok-dwa uda się awansować – kończy pomysłodawca Mini Ligi.
Szymon Tomasik