Aktualności
Dzieci dokończyły ligę przerwaną przez wojnę
20 sierpnia 1939 roku rozegrano ostatnie ligowe spotkania. Później reprezentacja Polski pokonała jeszcze Węgrów, ale na boiskach dzisiejszej ekstraklasy już nikt nie zagrał aż do 14 marca 1948. 1 września mieszkańców Wielunia obudziły spadające bomby, a krążownik Schleswig-Holstein ostrzelał Westerplatte. Nikt nie myślał już o piłce.
Przedwojenną kolejkę otwierał mecz Warty Poznań z Ruchem Chorzów. Był to mecz niezwykle prestiżowy, bowiem przeciwko sobie zagrały odpowiednio zespoły wicemistrza i mistrza Polski. Drużyna z Wielkopolski gładko ograła Ślązaków 5:2. W ekipie „Niebieskich” nie błysnął wtedy legendarny Ernest Wilimowski. Błyszczał za to Paweł Machlerek, który dwukrotnie pokonał bramkarza Ruchu. Inny chorzowski zespół – AKS — pokonał Garbarnię Kraków. Z kolei Union-Tournig Łódź nadal nie podnosił się z dna tabeli. Sytuacji klubu nie poprawiła porażka 2:3 z Cracovią.
Ostatnią bramkę przed wojną zdobył Henryk Jaźnicki. Dzięki temu trafieniu Polonia Warszawa pokonała 2:1 Pogoń Lwów. Mimo porażki na czele tabeli wciąż plasował się Ruch Chorzów. Podobnie w klasyfikacji strzelców. Tam przodował reprezentant „Niebieskich” – Ernest Wilimowski. „Ezi” miał na koncie 26 goli. W tym dziesięć, które strzelił w jedynym meczu Union-Touringowi Łódź.
Po sensacyjnej wygranej Polaków z wicemistrzami świata Węgrami Wilimowski przekonywał kibiców, że to Ruch sięgnie po mistrzostwo. Wojna przerwała ligę. Aż 80 lat musieli czekać kibice chorzowskiego klubu, żeby dokończyć to, co zostało zatrzymane przez bomby i karabiny.
9 listopada na stadionie Polonii odbył się Turniej Niepodległości o Puchar PGE. Motywem przewodnim rozgrywek było symboliczne dokończenie ligi przerwanej przed wojną. – Jedziemy dokończyć pewną sprawę – zapowiadali piłkarze Ruchu Chorzów w specjalnie przygotowanym wideo.
📺 Z WAMI BĘDĄ KIBICE! - zapowiedź bardzo interesującej Niebieskiej soboty ⤵️ @t_foszman @WielkiRuch @_Niezwyciezeni_ @SlaskWroclawPl @Grupa_PGE pic.twitter.com/9yFmTX6E8k
— Ruch Chorzów (@ruchchorzow1920) 8 listopada 2019
Zespół ze Śląska przyjechał do Warszawy nie tylko przepełniony motywacją i pewny swoich umiejętności. Młodzi piłkarze grali w specjalnie przygotowanych, stylizowanych na przedwojenne strojach. Komplety ufundowało Stowarzyszenie Kibiców Wielki Ruch.
Oprócz Ruchu w turnieju zagrały zespoły, które 1939 występowały w lidze: Wisła Kraków, Pogoń Lwów, AKS Chorzów, Warta Poznań, Cracovia Kraków, Polonia Warszawa, Garbarnia Kraków. W związku z tym, że Union-Touring Łódź i Warszawianka (sekcja piłkarska) od kilku lat nie istnieją, organizatorzy zaprosili do udziału jedną z najlepszych akademii w kraju – Lechię Gdańsk oraz nawiązujący do podwalin polskiej piłki zespół Pogoni Kraków. Wszystkie drużyny wystawiły dwa zespoły, ponieważ grano w dwóch kategoriach wiekowych – orlików (2010) i młodzików (2008).
Inną chorzowską ekipą, która nawiązywała do przedwojennych tradycji stylizowanymi koszulkami, był AKS. Klub ostatni raz grał w najwyższej klasie rozgrywkowej 1954. W sezonie 2002/03 nie przystąpili do rozgrywek. Rok później klub został zreformowany i od tamtego czasu nawiązuje do najpiękniejszej historii „Zielonych Koniczynek”. – Mieliśmy różne „przeboje” w historii klubu. Ja dopiero zacząłem współpracę z AKS-em i cieszę się, że mogę pracować w takiej drużynie. Mamy sześć grup, z których najstarsze grają w lidze okręgowej. Jest duży progres i z tego się cieszymy – mówi trener AKS-u Paweł Spyra.
Całości turnieju odbywała się w podniosłej, patriotycznej atmosferze. – Odśpiewaliśmy hymn. Nie jedną zwrotkę, nie dwie, a całość. Chłopaki poczuli się trochę jak reprezentacja. Gra w takich rozgrywkach to świetny sposób na naukę historii. Na pewno zapamiętają więcej niż tylko wertując podręczniki – opowiada Marcin Polok, trener Ruchu Chorzów.
Oprócz wartości patriotycznych, ważny był duch fair-play. Zespoły z Chorzowa wzajemnie wspierały się na boisku, a do Warszawy przyjechały jednym autokarem. Podobnie było w przypadku drużyn z Krakowa . – Oczywiście, każdy chciałby wygrywać wszystkie mecze, ale ważna jest dobra zabawa. Podoba mi się to, że moi chłopcy dopingują swoich kolegów z Wisły i Cracovii – mówi trener Garbarni Kraków, Marcin Chmura. – Nie tylko z wychowawczego punktu widzenia, ale i ze szkoleniowego to bardzo ważne wydarzenie. Cieszę, że mogliśmy zmierzyć się z tak dobrymi zespołami – dodaje.
– To już druga edycja Turnieju Niepodległości o Puchar PGE. Żeby zorganizować rozgrywki, potrzeba było dużo czasu i przede wszystkim zaangażowania wielu osób. Nie wiem, jak długo trwało ustalanie szczegółów wszystkich umów, ale pierwsze większe prace na stadionie Polonii zaczęły się około dwóch miesiące temu – tłumaczy Angelika Sosińska, jedna z organizatorów Turnieju Niepodległości. – Cieszy mnie bardzo to, że w rozgrywki zaangażowali się uczniowie m.in. Szkoły Podstawowej numer 158 im. Jana Kilińskiego. Nie zrobili tego dla korzyści, a zwyczajnie czuli taką potrzebę. Przechodząc między wolontariuszami słyszę, że już chcą zapisać się na kolejne wydarzenia. Widać, że idea wolontariatu ma się bardzo dobrze.
Oprócz Ruchu i AKS-u w turnieju udział wzięła też drużyna Pogoni Lwów, a więc z miasta, które dziś znajduje się poza granicami Polski. – Braliśmy udział już w pierwszej edycji. Wówczas tematyką rozgrywek była setna rocznica niepodległości Rzeczpospolitej – mówi prezes Marek Horbań. – Tegoroczna idea podoba mi się o wiele bardziej. Symboliczne dokończenie rozgrywek z 1939 to żywa lekcja historii. Szczególnie dla nas jako klubu, który wówczas występował w ekstraklasie.
– W 2010 roku, gdy reaktywowaliśmy klub, postawiliśmy sobie zaszczytny cel: chcieliśmy odnowić polski sport we Lwowie. Staramy się kroczyć w tym kierunku. W zespole Pogoni grają dzieci z dwóch polskich szkół w mieście. To jeden warunków, który stawiamy przed rodzicami. W związku z tym jest wielki problem selekcji zawodników, choć z drugiej strony wąskie grono sprawia, że klub spaja nas jak rodzinę – mówi Horbań. – Co ciekawe mimo wielu ograniczeń radzimy sobie bardzo dobrze. Nie długo znów przyjeżdżamy do Warszawy na turniej, gdzie zmierzymy się m.in. z Juventusem Turyn.
W drużynie Pogoni Lwów razem z chłopcami grały dziewczynki. – Do Warszawy zabraliśmy nasze dwie piłkarki. Jedna w starszej grupie, druga w młodszej. Dziewczynki grają na równi z chłopcami, a często nawet lepiej od nich. Podziwiam Zosię, która jest u nas od nie dawna, bo nie czuje strachu. Jest szalenie ambitna. Młodsza Aleksandra też jest bardzo zdolna.
W roczniku 2008 zwyciężyła Warta Poznań. Na kolejnych miejscach podium stanęły Cracovia i Ruch Chorzów. Starszą grupę zdominowały krakowskie zespoły. Wygrali chłopcy reprezentujący drużynę „Pasów”. Drugie miejsce zajęła Pogoń Kraków, a trzecie Wisła.
Organizatorem Turnieju o Niepodległości o Puchar PGE jest Stowarzyszenie Krzewienia Sportowego Patriotyzmu Niezwyciężeni. Polski Związek Piłki Nożnej objął patronat nad wydarzeniem.
Krystian Juźwiak