Aktualności
[PIĘĆ PUNKTÓW] Co ciekawego czeka kibiców w 1/8 finału?
Faworyci są znani
Dla klubów z niższych lig wylosowanie rywali z najwyższej klasy rozgrywkowej to wielka szansa na pokazanie się, zaproszenie kibiców na stadion i… może sprawienie niespodzianki w krajowym pucharze. W drugą stronę działa to nieco inaczej: faworyci jadąc na taki wyjazd zawsze zastrzegają, że trzeba uważać, podejść w stu procentach skoncentrowanym i nie pozwolić się zaskoczyć. Ale jednak ta rola daje pewien komfort wynikający z przewagi jakościowej, sprawdzenia kilku zawodników mniej ogranych w lidze.
W 1/8 finału pary, w których przewaga zespołów z Ekstraklasy jest zauważalna mamy trzy. Lech Poznań poradził sobie łatwo z liderem drugiej ligi, Resovią (4:0) w poprzedniej rundzie, więc w teorii różnica z trzecią drużyną od końca na trzecim poziomie powinna być jeszcze większa. Poważniejszym wyzwaniem dla Legii Warszawa będzie Górnik Łęczna – zespół walczy o awans na zaplecze Ekstraklasy – lecz i tu nie można mówić o wyrównanych szansach. Największa liczba miejsc w ligowej piramidzie dzieli Piasta Gliwice i też Legię, ale drugą drużynę stołecznego klubu (52 pozycje).
Historia pokazuje, że faworyci na tym etapie nie mają jednak łatwo, nawet ze słabszymi drużynami. Dwa lata temu w 1/8 finału odpadła Pogoń Szczecin po rzutach karnych z Bytovią Bytów, a Gliwiczan wyeliminował Chrobry Głogów. Rok temu dopiero w dogrywce Górnik Zabrze sprostał Rozwojowi Katowice. Łatwo jest więc tylko w wynikach losowania.
Dostali to, co chcieli
– Mam nadzieję, że wylosujemy zespół z Ekstraklasy. To byłoby świetne podsumowanie jesieni dla mojej drużyny i wielki sprawdzian – powiedział Piotr Kobierecki, gdy jego zespół Legii II pokonał kolejnego rywala z pierwszej ligi na drodze do 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. Szkoleniowiec rezerw dostał to, co chciał… choć wyzwanie wydaje się ekstremalnie trudne. Trudniejsze byłoby tylko wylosowanie pierwszej drużyny swojego klubu.
Piast to przecież obrońca tytułu mistrzowskiego, do tego zespół, który napsuł sporo krwi warszawskiej drużynie. W swoim składzie posiada m.in. Tomasza Jodłowca, który trafił do Gliwic z Legii, ale też piłkarza… mającego za sobą występy w rezerwach warszawskiego klubu. To Patryk Sokołowski (na zdjęciu powyżej), wychowanek „Wojskowych”, który sześć lat temu na poziomie trzeciej ligi właśnie reprezentował te barwy.
Najważniejsze, że dla rezerw Legii będzie to świetny sprawdzian: zwłaszcza dla młodzieży w składzie Piotra Kobiereckiego. Obecnie występują u niego reprezentanci Polski do lat 17 (Ariel Mosór, Szymon Włodarczyk, Radosław Cielemęcki), a także nieco starsi Nikodem Niski (rocznik 2002), czy strzelec pięknego gola dającego zwycięstwo nad Odrą Opole, Patryk Konik (2001). Co warto podkreślić, w kadrze Piasta nie ma ani jednego tak młodego zawodnika.
Puchar w domu
Ponad pięć lat czekali kibice Lechii Gdańsk na mecz krajowego pucharu na własnym stadionie. Ileż się przy tym napodróżowali – Stalowa Wola, Niepołomice, Warszawa, Gliwice, Niepołomice, Bytów, Kraków, Rzeszów, Nieciecza, Zabrze, Częstochowa, Warszawa, Wejherowo, Chełm… i wreszcie w 1/8 finału obrońca tytułu podejmie u siebie Zagłębie Lubin.
Ta długa droga pucharowa przychodzi możliwe, że w najlepszym dla Lechii momencie. Drużyna Piotra Stokowca przechodzi przez trudniejszy okres w lidze, choć do czołówki traci ledwie kilka punktów. Jednak szkoleniowiec Lechii za każdym razem podkreśla znaczenie krajowego pucharu oraz faktu, że to najkrótsza droga do europejskich pucharów. Stąd można oczekiwać, że na starcie z Zagłębiem jego zespół będzie przygotowany z jak największą dokładnością.
Czas kolejnej sensacji?
– Moi chłopcy bardzo chcieli się pokazać w Polsce – powiedział Adam Topolski po tym, jak Błękitni Stargard w dobrym stylu odprawili Sandecję Nowy Sącz w poprzedniej rundzie Totolotek Pucharu Polski. – Mówiliśmy sobie w szatni, że warto byłoby wylosować kogoś z najwyższej półki: Lecha, Legię lub Pogoń. W Legii grałem, Lecha prowadziłem, a Pogoń jest z naszego regionu. Wtedy dopiero zobaczylibyśmy, ile nam brakuje do najlepszych – dodawał.
Na taki zaszczyt jednak jego drużyna musi jeszcze popracować, choć zmierzenie się ze Stalą Mielec również będzie świetną weryfikacją. Błękitni w drugiej lidze walczą o baraże pozwalające na awans do wyższej ligi, gdzie… Stal zajmuje podobną pozycję i również ma ambicje pokonania tego szczebla rozgrywkowego. Zresztą hasłem zespołu z Mielca jest „Po dawny blask”, a jednym z tych najwspanialszych wspomnień w historii jest finał Pucharu Polski z 1976 roku – choć przegrany ze Śląskiem Wrocław.
W ostatnich latach to Błękitni notowali lepsze wyniki od Stali w rozgrywkach pucharowych – awans zespołu ze Stargardu do półfinału w sezonie 2014/15 do dziś jest tam wspaniale wspominany. Ulegli wówczas dopiero po dogrywce Lechowi Poznań w drugim spotkaniu. Z kolei mielczanie ostatni raz w ćwierćfinale zagrali… 24 lata temu. Pokonanie Błękitnych naprawdę sprawi, że będą mogli nawiązać do najlepszych wyników w historii.
Mecz rundy
Nie ma co prawda żadnego klasyku w tej rundzie, czy też spotkania z miejsca elektryzującego kibiców. Jednak zapowiada się jedno starcie dwóch mocnych, energicznie grających drużyn, do tego z mocnymi charakterami na ławkach rezerwowych. Tak można zapowiedzieć starcie – jako mocne właśnie – Cracovii z Rakowem Częstochowa w 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. Również dlatego, że chodzi o dwie ekipy z Ekstraklasy.
Zresztą całkiem niezłe spotkanie właśnie w lidze mogli zobaczyć kibice w sierpniu, gdy Cracovia na wyjeździe pokonała Raków 3:1. Można jednak powiedzieć, że sporo się zmieniło od tego czasu: beniaminek okrzepł, a „Pasy” są jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski. Warto również zauważyć, że Raków bardzo lubi rywalizować w Pucharze z rywalami wyższej marki, a tak należy oceniać Cracovię – w poprzednim sezonie wyeliminowali Legię Warszawa, Lecha Poznań i odpadli dopiero z późniejszym triumfatorem, Lechią. Co ciekawe, w tym sezonie częstochowianie jeszcze nie stracili gola w Totolotek Pucharze Polski, a dotychczasowe mecze grali na wyjazdach. Ten trzeci jednak okaże się zdecydowanie najtrudniejszy po wyprawach do Chojnic i Elbląga.