Aktualności
[PROSTO Z SAINT-ETIENNE] "Mamy plan i będziemy chcieli wprowadzić go w życie". Polacy grają o ćwierćfinał!
Polska i Szwajcaria to podobne zespoły. Niesamowity potencjał indywidualny, w składzie posiadanie zawodników 4-5 kluczowych dla funkcjonowania reprezentacji. Do tego pełna koncentracja i szczegółowa analiza taktyczna sztabu szkoleniowego i selekcjonerzy, których trenerskie DNA wywodzi się z Włoch.
Zarówno Vladimir Petković, jak i Adam Nawałka wolą robić, niż mówić. Dlatego swoje zespoły przygotują perfekcyjnie i bardzo możliwe, że zobaczymy dziś więcej szachów, niż żywego futbolu.
***
Póki co w Saint-Etienne wszyscy są zadowoleni. Szwajcarzy są zadowoleni (nawet bardzo), że trafili na biało-czerwonych, bo w perspektywie pozostałych par mogli mieć o wiele bardziej wymagającego (tylko na papierze i w ich mniemaniu!) rywala.
Polacy też nie narzekają, bo wiedzą że zagrają z przeciwnikiem w swoim zasięgu. Przeciwnikiem, który ma dobrych zawodników, potrafi grać w piłkę, ale jest absolutnie do ogrania. Kadrowicze z selekcjonerem Nawałką idą krok dalej – zapowiadają, że chcą prowadzić grę i wziąć odpowiedzialność za mecz, bo nikt nie obawia się ciężaru gatunkowego spotkania na Stade Geoffroy Guichard.
Póki co obie strony wyczuły szansę i chcą ją wykorzystać. Ktoś jednak z boiska zejdzie pokonany, a Szwajcaria wygląda na drużynę, która może się przeliczyć. Mamy wrażenie, że Polacy z chłodniejszą głową podchodzą do spotkania, a ich pewność siebie wynika z wiary i świadomości swoich umiejętności. Czy to będzie miało jakikolwiek wpływ na przebieg pojedynku?
***
O tym, jak ważne spotkanie przed nami, nikogo nie trzeba przekonywać. Na Stade Geoffroy-Guichard kibice wezmą udział w spotkaniu historycznym, meczu który może zaważyć o największym sukcesie polskiej piłki reprezentacyjnej w XXI wieku. To jeszcze nie jest wyjątkowa chwila, taka będzie po wygranej.
Faza grupowa to był etap, w którym głęboko wierzyliśmy w Polaków. Mieliśmy w pamięci nieudane wyjazdy na międzynarodowe turnieje w Korei i Japonii, Niemczech, Austrii i Szwajcarii czy w końcu zaprzepaszczoną szansę na mistrzostwach u siebie. Teraz jednak wykonaliśmy swoją robotę, zrealizowaliśmy zadanie na które było nas stać.
W fazie grupowej pokazaliśmy trzy twarze. Z Irlandią Północną, która okazała się nie taka słaba jak się wydawało, zrobiliśmy swoje. Z Niemcami zagraliśmy absolutnie najlepszy mecz w 2016 roku, o wiele lepszy od tego sprzed 2 lat, w którym historycznie pokonaliśmy mistrzów świata. Na Stade de France nie wygraliśmy, ale pokazaliśmy że jesteśmy groźni dla każdego.
A Ukraina? W Marsylii zagraliśmy najsłabiej, rywal nie mający szans na awans postawił nam trudne warunki. Mimo różnych momentów udało nam się wygrać, jeszcze mocniej podkreśliliśmy charakter tej ekipy. Takie spotkania, jak te z Ukrainą, też trzeba umieć zwyciężać.
***
Wróćmy do spotkania na Stade de France. To wtedy Europa zobaczyła, że trzeba nas się bać. Że nie jesteśmy drużyną jednego zawodnika, której dyspozycja to wynik tylko i wyłącznie chwilowej dobrej atmosfery zespołu.
Możemy to napisać z pełną odpowiedzialnością – reprezentacja Polski potrafi grać w piłkę, reprezentacja Polski jest w stanie wygrać każde kolejne spotkanie. Uwierzcie, dla tych piłkarzy nie ma znaczenia, że to walka o ćwierćfinał.
O 15:00 wyjdą na boisko i zrobią swoje. "Mamy plan i będziemy chcieli wprowadzić go w życie. Jestem spokojny o naszą dyspozycję" – powiedział na konferencji prasowej selekcjoner Nawałka. My też jesteśmy spokojni... A czy dam na to ćwierćfinał, zobaczymy.
Z Saint-Etienne Cezary Jeżowski