Co może mieć wspólnego z reprezentacją Polski Christian Grey, główny bohater powieści brytyjskiej pisarki E.L. James? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zupełnie nic. Gdy jednak prześledzi się uważnie spotkanie towarzyskie z Danią, można dojść do wniosku, że wspólnym mianownikiem są... twarze. Tytułowa postać książki miała ich pięćdziesiąt, nasz zespół tylko dwie. Pierwsza z nich, ta brzydsza, objawiła się w pierwszej połowie, gdy biało-czerwoni słabo grali w obronie (zwłaszcza stoperzy) i bezproduktywnie rozgrywali piłkę wszerz boiska. Druga twarz była już naprawdę urodziwa. Po przerwie nasz zespół momentami prezentował się tak, że można było z optymizmem myśleć o zbliżających się meczach eliminacji mistrzostw świata.
23
A. Sobiech
1
A. Boruc
19
P. Celeban
10
P. Zieliński
17
B. Salamon
18
A. Mierzejewski
Reprezentacja Polski przed meczem z Danią. W górnym rzędzie od lewej: Łukasz Szukała, Robert Lewandowski, Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Przemysław Kaźmierczak, Wojciech Szczęsny, Grzegorz Krychowiak. W dolnym rzędzie od lewej: Mateusz Klich, Waldemar Sobota, Jakub Wawrzyniak, Jakub Błaszczykowski (kapitan).
Był jednym z motorów napędowych reprezentacji Polski w starciu z Danią. Na początku drugiej połowy to właśnie on zainicjował akcję, po której posłał piłkę do siatki obok bezradnego Stephana Andersena. Było to jego trzecie trafienie w biało-czerwonych barwach. To był świetny okres Waldemara Soboty. Rok wcześniej został mistrzem Polski ze Śląskiem Wrocław. W kolejnym sezonie tej sztuki powtórzyć się już nie udało, ale forma skrzydłowego zwyżkowała. Znakomita postawa Soboty w meczach z Club Brugge w eliminacjach Ligi Europy (dwa gole w spotkaniu rewanżowym na Jan Breydel Stadion) zaowocowała transferem do tegoż zespołu. W Belgii wiodło mu się już różnie. W styczniu 2015 roku został wypożyczony do FC St. Pauli, a ponad rok później wykupiony przez klub z 2. Bundesligi.
Meczem z Polską debiutował w drużynie narodowej. Na boisku pojawił się na początku drugiej połowy... i niewiele wniósł do gry reprezentacji Danii. Jednak to on mógł w ostatnich sekundach doprowadzić do wyniku 3:3. W dogodnej sytuacji uderzył nad bramką Artura Boruca. Nicki Bille Nielsen to postać dobrze znana w naszym kraju. W 2016 roku zasilił szeregi poznańskiego Lecha. Miał stanowić o sile ataku Kolejorza i... określenie „miał” idealnie oddaje pobyt Duńczyka w wielkopolskim klubie. W 32 spotkaniach ekstraklasy zdobył zaledwie 4 gole, co jak na napastnika nie jest imponującym wynikiem. Po rozstaniu z Lechem więcej niż o boiskowych wyczynach słychać było o jego wybrykach i kłopotach z prawem. Prawdopodobnie dlatego nigdy nie został podporą duńskiej kadry. Bilans jego występów zamknął się na trzech meczach i jednym golu (wszystkie w 2013 roku).
► Trzeci gol Waldemara Soboty w szóstym występie w reprezentacji (średnio 1 bramka na 2 mecze)
► Drugi mecz reprezentacji rozegrany 14 sierpnia i tym razem zwycięski (poprzednio porażka)
► Zagrało 17 zawodników z 15 klubów
► 160. zwycięstwo reprezentacji na własnym boisku
► 360. bramka reprezentacji (druga dla Danii) stracona w meczu na własnym boisku
► 530. mecz reprezentacji ze straconą bramką
► 140. towarzyski mecz reprezentacji na własnym boisku ze straconą bramką
► Debiut Łukasza Szukały w reprezentacji
► Po raz pierwszy w reprezentacji zagrał zawodnik występujący na co dzień w rosyjskim klubie FK Krasnodar (Artur Jędrzejczyk)
► Po raz pierwszy w reprezentacji zagrał zawodnik występujący na co dzień w holenderskim klubie PEC Zwolle (Mateusz Klich)
► Po raz pierwszy w reprezentacji zagrał zawodnik występujący na co dzień we włoskim klubie Sampdoria Genua (Bartosz Salamon)
► Debiutancki gol Mateusza Klicha w drugim występie w reprezentacji
► Debiutancki gol Piotra Zielińskiego w trzecim występie w reprezentacji