Aktualności
[WYWIAD] Marian Kelemen: Taka porażka bardzo boli
Można było się inaczej zachować w sytuacji bramkowej?
Nie zauważyłem Artura Sobiecha, skupiłem się na dośrodkowaniu, wiedziałem, że ta piłka będzie kozłowała. Nagle zobaczyłem przed sobą tylko nogę. Napastnik mnie zaskoczył, a ja niestety czasu nie cofnę. Szkoda tego meczu, mieliśmy też okazje do strzelenia goli.
Finał Totolotek Pucharu Polski był jednym z najważniejszych meczów w twojej karierze?
Wystąpiłem w finałach na Łotwie, w Grecji, z FK Ventspils sięgnąłem po trofeum. Na PGE Narodowym mecz miał wyjątkową oprawę, tak jak powinno być w dużym, dobrze zorganizowanym profesjonalnym futbolu. Niestety, zawsze jeden zespół musi wygrać, w Warszawie dokonała tego Lechia. Mogę tylko dodać, że życzę wszystkim piłkarzom, żeby wzięli udział w takim wydarzeniu.
Trudno się pozbierać po takiej porażce?
Taka porażka boli, boli bardzo. Na pewno długo to będzie siedzieć w głowie, ale trzeba w końcu ochłonąć. Piłkarze Jagiellonii na Narodowym dali z siebie maksimum, nie wyszło. Walczymy dalej o czwarte miejsce w lidze, o europejskie puchary.
Nie czujecie zmęczenia na finiszu sezonu?
Gramy co trzy, cztery dni. Taki jest terminarz i nie zamierzam narzekać. Sam wybrałem taki zawód, on mnie bardzo cieszy, ale po takim przegranym finale różne myśli kłębią się po głowie. Żal na pewno naszych kibiców, którzy tak wspaniale dopingowali w Warszawie.
Zostajesz na kolejny sezon w Jagiellonii?
Zobaczymy, nie mam dalekosiężnych planów. Codziennie ciężko pracuję, a na kolejne decyzje czas przyjdzie po zakończeniu sezonu.
Rozmawiał Jaromir Kruk