Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Z 0:2 na 3:2 – Lechia wygrywa przegrany mecz!
Trener Lechii Piotr Stokowiec zapowiadał drobne zmiany w składzie swojej drużyny. I na boisko posłał dziewięciu tych samych piłkarzy, którzy wystąpili w wyjściowej jedenastce spotkania ligowego przeciwko Wiśle Kraków. Na ławce wylądowali tylko Rafał Wolski oraz Maciej Gajos, zastąpili ich Filip Mladenović oraz Patryk Lipski. W związku z powrotem do składu Mladenovicia, Serb wrócił na lewą obronę, na której to pozycji operował w Krakowie Tomasz Makowski. Kapitan reprezentacji do lat 20 wrócił do środka pola.
Mocną jedenastką wystawił także opiekun „Miedziowych” Martin Sevela. W porównaniu do starcia z Górnikiem Zabrze, wymienił on dwóch zawodników – Sasę Balicia oraz Jakuba Tosika, chociaż tego drugiego z konieczności. Tosika w ostatniej chwili zmienił w awizowanym ustawieniu Łukasz Poręba.
Na początku spotkania trwało wzajemne badanie sił, przez co w pierwszym kwadransie sytuacji było bardzo mało. W tym czasie odnotowaliśmy jednak pierwszy celny strzał w wykonaniu Tomasza Makowskiego. Z czasem przewagę zyskało Zagłębie, a Lechia skupiła się na obronie.
Bardzo dobrze w tym framencie meczu prezentował się Damjan Bohar, którego akcje lewą stroną sprawiały dużo problemów obronie gospodarzy. Jeszcze w 24. minucie atak Słoweńca w ostatniej chwili zablokował Mladenović, ale w końcówce pierwszej połowy skrzydłowy lubinian już się nie pomylił. Najpierw wymanewrował obrońcę, by potem z ostrego kąta pokonać Zlatana Alomerovicia.
W tym momencie goście prowadzili już 2:0, bo wcześniej gola strzelił inny z bocznych pomocników Zagłębia – Sasa Żivec. Żivec uderzył nie do obrony zza pola karnego – piłka wylądowała w górnym roku bramki, Alomerović nie miał szans na skuteczną interwencję. Po pierwszym golu dla gości ożywili się piłkarze Lechii. Biało-zieloni starali się doprowadzić do wyrównania i byli tego bliscy, lecz Flavio Paixao nie wykorzystał świetnej sytuacji. Portugalczyk otrzymał podanie od Lukasa Haraslina, stojąc sam przed Konradem Forencem przegrał ten pojedynek.
Chwilę po wyjściu na drugą połowę, strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego z trudnej pozycji próbował zaskoczyć bramkarza Lechii, Filip Starzyński. Alomerović zdołał skutecznie interweniować, zbijając piłkę na rzut rożny. Bramkarz biało-zieloni dobrze zachował się także w sytuacji, kiedy z futbolówką wpadł w pole karne niepilnowany Alan Czerwiński, który usiłował zagrać do boku.
Kiedy pachniało kolejnym golem dla „Miedziowych”, gola, a w zasadzie to dwa, w odstępie niespełna dwóch minut, strzelili lechiści. Prowadzenie drużyny z Lubina zmniejszył Tomasz Makowski, strzelając płasko po ziemi tuż przy słupku. Lechia poszła za ciosem – w sytuacji sam na sam znalazł się Lukas Haraslin. Słowak nie zmarnował „setki”. Kolejnego ciosa gościom zadał Paixao. W polu karnym padł Karol Fila, ale gwizdek sędziego milczał. Po konsultacji z VAR Tomasz Musiał wskazał na jedenastkę, której pewnym wykonawcą okazał się Paixao.
W krótkiej chwili mecz z dobrego zrobił się bardzo dobry. Gdańszczanie błyskawicznie wrócili do gry, a objęcie prowadzenia wyraźnie ich uskrzydliło. Zaczęli grać pewniej, spokojnie wymieniali piłkę, co wcześniej było udziałem zawodników Zagłębia. Lubinianie mecz kończyli w dziesiątkę. To efekt czerwonj kartki dla Sasy Żivca.
Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 3:2 (0:2)
Bramki: Makowski 53, Haraslin 55, Paixao 63 – Żivec 27, Bohar 43
Lechia: 1. Zlatan Alomerović – 19. Karol Fila, 25. Michał Nalepa, 23. Mario Maloca, 22. Filip Mladenović – 35. Daniel Łukasik (46, 90. Artur Sobiech) – 17. Lukas Haraslin (89. Jakub Arak), 9. Patryk Lipski, 26. Tomasz Makowski, 21. Sławomir Peszko (76, 27. Rafał Wolski) – 28. Flavio Paixao.
Zagłębie: 12. Konrad Forenc – 44. Alan Czerwiński, 33. Lubomir Guldan (46, 5. Maciej Dąbrowski), 2. Bartosz Kopacz, 55. Damian Oko – 8. Łukasz Poręba (78, 17. Patryk Szysz), 99. Bartosz Slisz – 7 Sasa Żivec, 18. Filip Starzyński, 39. Damiaj Bohar – 21. Bartosz Białek (79, 9. Rok Sirk).
Żółte kartki: Oko, Starzyński.
Czerwona kartka: Żivec.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Piotr Wiśniewski, Gdańsk