Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Wojciech Szumilas: Śliska murawa była naszym sprzymierzeńcem
Jak byś podsumował spotkanie z GKS Bełchatów?
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale po przerwie udało nam się zepchnąć GKS Bełchatów do defensywy. Dobrze graliśmy w ataku pozycyjnym i to przyniosło efekt. Murawa była śliska i do przerwy próbowaliśmy się dostosować do warunków. W drugiej części byliśmy już bardziej konsekwentni, nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt dużo w kontrataku i dopięliśmy swego. Zdobyliśmy dwie bramki i do Tychów mogliśmy wracać zadowoleni.
Trener Ryszard Tarasiewicz dał szansę kilku rezerwowym.
Ostatnio gramy z dużą częstotliwością i szkoleniowiec wystawił też tych zawodników, którzy mniej pojawią się na boisku. To bardzo często zdarza się zwłaszcza w początkowych rundach Totolotek Pucharu Polski. Mimo tego nie było dużej zmiany w naszej grze.
Niewiele brakowało, by przy wyniku 0:0, to PGE GKS Bełchatów wyszedłby na prowadzenie. Emile Thiakane trafił piłką w słupek.
I od tego momentu rzeczywiście zaczęliśmy mocniej atakować. To chyba był dla nas sygnał ostrzegawczy. Po strzeleniu gola czekaliśmy na kolejną okazję i tak się stało. Odbiór w środku pola, szybka kontra, wyjście 2 na 1 i przypieczętowanie zwycięstwa.
Ale ważniejsza była pierwsza bramka. Długo nie decydowaliście się na strzały z dystansu, aż w końcu ty uderzyłeś zza pola karnego.
Dostałem półgórną piłkę, przyjąłem, rozejrzałem się i nikogo za bardzo przy mnie nie było. Podciągnąłem kilka metrów i zanim nadbiegł rywal, zdecydowałem się na strzał. Przed meczem mówiliśmy sobie, by wykorzystać śliską murawę. Być może nie było dogodnych do tego sytuacji lub nie decydowaliśmy się na strzał, tylko na kolejne podanie. Końcówka meczu pokazała, że warto było zacząć wcześniej uderzać.
Nie żal wam początku sezonu ligowego, gdy straciliście kilka punktów?
Od siedmiu spotkań jesteśmy niepokonani i rzeczywiście trochę żałujemy, że przegraliśmy dwa spotkania. Gra wyglądała jednak dobrze, a trener powtarzał, że mamy konsekwentnie trzymać się tego, co nam wpaja. Mówił, że zwycięstwa przyjdą i rzeczywiście tak się stało.
Rozmawiał Andrzej Klemba