Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Trzecioligowiec kontra mistrz Polski. „To wielka rzecz”
Takie mecze zdarzają się tylko w rozgrywkach Pucharu Polski. III-ligowa Unia Skierniewice w ramach 1/32 finału podejmie mistrza Polski, Piasta Gliwice. – To dla nas wielka rzecz, która może się już nie powtórzyć – mówi Sebastian Pazurek, członek zarządu klubu ze Skierniewic.
Potyczki zespołów z niższych klas rozgrywkowych z krajowymi potentatami są solą „Pucharu Tysiąca Drużyn”. Dla wielu takich klubów starcia z najbardziej znanymi polskimi firmami stają się świętem, które później wspominane jest przez wiele lat. A gdy jeszcze mecz kończy się zwycięstwem Dawida z Goliatem, zapisuje się na stałe w historii. Tym razem przed taką szansą staje Unia Skierniewice, która podejmie w ramach 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski aktualnego mistrza kraju, Piasta Gliwice. Zwycięzca Okręgowego Pucharu Polski na szczeblu województwa łódzkiego z pewnością faworytem nie jest, ale nadzieje w Skierniewicach tlą się mocno. – Odbudowa klubu od zera trwała sześć lat. Dzięki Pucharowi Polski zagramy z aktualnym mistrzem Polski. Musimy sprostać temu wyzwaniu nie tylko pod względem piłkarskim, ale i organizacyjnym – mówi Sebastian Pazurek.
A tych wyzwań nie brakowało. Stadion w Skierniewicach nie należy do najnowocześniejszych i przed starciem z Piastem musiał przejść modernizację. Głównym zadaniem była poprawa bezpieczeństwa. Na obiekcie przy ulicy Pomologicznej zamontowano siatki ochronne, wyrównano betonowe płyty, zabezpieczono także potencjalnie niebezpieczne elementy. Ponadto uprzątnięty został cały sektor gości, a ze stadionu wyjeżdżały ciężarówki z gruzem. Co oczywiste, znacznie poprawiona została także murawa, na której stosowano dosiewki i odpowiednio ją nawadniano. – To był bardzo intensywny czas. Przez kilka tygodni na obiekcie pracowało kilku pracowników i dziś mogę powiedzieć, że jesteśmy gotowi. Nasi pracownicy wykonali kawał dobrej roboty – przekonuje prezes skierniewickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Marek Kujawski. Mecz będzie mogło obejrzeć blisko trzy tysiące kibiców. – Cieszymy się, że po wielu dniach ciężkiej pracy udało nam się spełnić warunki – dodaje.
Choć zdecydowanym faworytem czwartkowej potyczki pozostaje oczywiście Piast, w Gliwicach nikt nie zamierza zlekceważyć III-ligowca. Członkowie sztabu szkoleniowego mistrza Polski udali się na ligowe mecze Unii, gdzie mieli możliwość obserwacji silnych i słabych stron przeciwnika. – Nie ma mowy o jakimkolwiek zlekceważeniu tego rywala. Takie mecze niosą ze sobą duże zagrożenie. Chcielibyśmy uniknąć nerwów – zaznacza trener „Piastunek”, Waldemar Fornalik. Zdanie szkoleniowca potwierdzają jego podopieczni. – Dla zespołów z niższych lig takie mecze są wyjątkowe. Każdy chce się pokazać i często pojawia się większe zaangażowanie niż w spotkaniach ligowych. Dlatego musimy zagrać w swoim stylu i nie bagatelizować zagrożenia – przekonuje Marcin Pietrowski, wracający do gry po kontuzji. – Musimy być maksymalnie skoncentrowani na najbliższym meczu. Jeśli będziemy wybiegać myślami w przyszłość, może nas spotkać rozczarowanie – wtóruje Pietrowskiemu młodzieżowy reprezentant Polski, Sebastian Milewski. Czy tak rzeczywiście będzie, przekonamy się w czwartek. Początek spotkania w Skierniewicach o godz. 16:00.