Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Trener Legii: Trudne wygrane dają więcej niż łatwe zwycięstwo
Aleksandar Vuković, szkoleniowiec Legii:
To było bardzo emocjonujące spotkanie. Powinno podobać się kibicom, choć mi osobiście nie za bardzo. Mieliśmy właściwie wygrany mecz, bo prowadziliśmy 2:0 i na własne życzenie sprawiliśmy, że emocje wróciły na stadion. Ponad 50 minut graliśmy dobrze. Po drugiej bramce dla nas chyba poczuliśmy jakby było już po wszystkim i straciliśmy koncentrację. Trudno było dla nas o trudniejszego rywala i trudniejszy teren w Totolotek Pucharze Polski, więc cieszę się, że wygraliśmy.
Stracone gole uświadomiły nam, że musimy wciąż dużo pracować, a na boisku walczyć przez całe 90 minut. Po tym, jak Widzew wyrównał, na szczęście to my mieliśmy kolejne okazje i strzeliliśmy trzecią bramkę. To dla mnie bardzo ważne, że tak zareagował zespół.
To nawet dobrze, że nie wygraliśmy w tak łatwy sposób, jak ostatnio w lidze. Dzięki temu jesteśmy mądrzejsi o kolejne doświadczenie. Łatwe zwycięstwo mogłoby sprawić, że do kolejnego meczu zespół podszedłby ze zbytnią pewnością siebie.
Widzew grał bardzo ambitnie. Lubię grać w takich miejscach niż na stadionach, gdzie siedzi trzy tysiące kibiców. To klub, który zasługuje na powrót do ekstraklasy.
Marcin Kaczmarek, trener Widzewa:
Widać po tym meczu, jak kibice w Łodzi są spragnieni wielkiej piłki. Duży szacunek, że potrafią przez 90 minut dopingować nas w ten sposób. Graliśmy z najbardziej utytułowaną drużyną ostatnich lat. I gratuluję zawodnikom zaangażowania, charakteru i tego, że po prostu rozegrali dobry mecz. Duży szacunek dla nich, bo przy wyniku 0:2 wiele osób mogło pomyśleć, że jest już po meczu. Moi zawodnicy nie mieli takich myśli i odrobili straty. Przegraliśmy, bo Legia była lepsza i miała więcej sytuacji.
Byliśmy jednością i, mimo porażki, dostaliśmy pozytywnego kopa do dalszej pracy. Widziałem w zespole i na trybunach coś, co pozwala nam z nadzieją myśleć o przyszłości. Oprawa meczu była ekstraklasowa, zabrakło tylko awansu. Kibice dziękowali zawodnikom po przegranym meczu, co też pokazuje, że widzieli zaangażowanie i wolę wygrania. Oczywiście jestem daleko od tego, by z porażki robić sukces.
Teraz wraca nasza priorytet, czy walka o awans do I ligi i ważny mecz z liderem – Resovią.
AK