Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Pogoń zdołała przełamać Stal
Mimo dwóch klas rozgrywkowych dzielących obie drużyny, spotkanie lidera Ekstraklasy z wiceliderem drugiej ligi zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Szczególnie patrząc po wczorajszych meczach, gdzie właśnie kluby z trzeciego poziomu rozgrywek napsuły wiele krwi zespołom z czołówki Ekstraklasy. Widzew pokonał Śląsk Wrocław, zaś Lechia dopiero minutę przed końcem regulaminowego czasu gry wyszarpała zwycięstwo nad Gryfem Wejherowo, który po 5 minutach prowadził już 2-0. Oczywiście podopieczni Kosty Runjaicia byli niekwestionowanym faworytem, ale… – Zawsze istnieje możliwość, że zespół wyżej notowany przegrywa z drużyną z niższej ligi. Byłoby to nadzwyczaj aroganckie, gdybyśmy z góry skazywali kogoś na porażkę. W piłce zawsze może zdarzyć się wszystko, zwłaszcza w rozgrywkach pucharowych – mówił szkoleniowiec Pogoni dzień przed meczem.
Oba zespoły podchodziły do meczu w podobnych nastrojach. Nie dość, że znajdują się w czołówkach swoich lig, to jeszcze w ostatniej kolejce zanotowały dokładnie ten sam wynik – 1-1. Pogoń zremisowała Górnikiem Zabrze, a Stal w derbowym starciu z Resovią.
W porównaniu z poprzednim spotkaniem trener Pogoni Kosta Runjaić dokonał aż pięciu zmian. W niezmienionym składzie ostała się jedynie linia defensywna oraz miejsce utrzymał grający przed nimi Damian Dąbrowski. Jeszcze więcej, bo aż sześć zmian dokonał w porównaniu z ostatnią kolejką drugiej ligi szkoleniowiec Stali.
Początek meczu to dużo niedokładności z obu stron. Zarówno Pogoń jak i Stal nie potrafiły stworzyć żadnej groźnej sytuacji pod bramką rywali i często traciły piłkę w łatwy sposób. W 13. minucie, pierwszy raz zaskoczyć bramkarza przyjezdnych ekwilibrystycznym strzałem próbował Grzegorz Goncarz, ale jego strzał poleciał wysoko nad poprzeczką. W 21. minucie przed stuprocentową okazją stanął Sebastian Kowalczyk, uruchomiony świetnym prostopadłym podaniem przez Ikera Guarrotxenę, lecz młody skrzydłowy Szczecinian, po położeniu obrońcy rywali na ziemię, fatalnie spudłował.
Przed upływem pół godziny gry spory błąd po rzucie rożnym Rzeszowian popełnił Bursztyn, a z najbliższej odległości do bramki Pogoni wpakował futbolówkę atakujący Stali. Na szczęście dla młodego bramkarza sędzia odgwizdał pozycję spaloną strzelca. W 35. minucie groźnie, po dochodzącym do bramki dośrodkowaniu, uderzał głową Dominik Chromiński, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Przed przerwą piłka wpadła zaś do bramki drugoligowca po fantastycznym strzale z dwudziestu metrów Damiana Dąbrowskiego, jednak piłkę musnął znajdujący się na pozycji spalonej Soufian Benyamina i sędzia nie mógł uznać bramki.
Po przerwie jednak mocniej przycisnęli goście, po których nie było widać męczącej samolotowej podróży na drugi koniec Polski. Byli szybsi, silniejsi i rzadko schodzili z połowy Rzeszowian. Już chwilę po wznowieniu płaski strzał Huberta Matyni przechwycił Michalis Manias i uderzył całej siły, ale strzał przeleciał wysoko nad poprzeczką. Siedem minut później przed szansą, po dośrodkowaniu z prawej strony, ponownie stanął Manias, ale w niezłej sytuacji główkował obok bramki.
Po godzinie gry jedną z nielicznych akcji Stali przeprowadził Grzegorz Goncerz. Na dużej szybkości minął dwóch zawodników Szczecinian, mocno uderzył na bramkę, ale po jego strzale piłka była jedynie blisko wpadnięcia nad bramkarzem i skończyło się na strachu dla gości. W odpowiedzi, minutę później, skrzydłem zaatakował Hubert Matynia, który dośrodkował wzdłuż linii bramkowej, gdzie z bliska akcję próbował skończyć Benyamina, ale Niemiec był spóźniony i nieczysto trafił w piłkę. Goście dopięli swego w 72. minucie. Z dystansu uderzył Tomas Podstawski, golkiper Stali popełnił prosty błąd i odbił piłkę przed siebie, a Benedikt Zech nie miał problemu z wykończeniem i otworzył wynik spotkania. Jeszcze przed końcem meczu w fantastycznej sytuacji znaleźli się Kozulj ze Spiridonoviciem, ale ten drugi skiksował i zaprzepaścił świetną szansę na podwyższenie prowadzenia. Po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej Pogoń podwyższyła tempo i nie dała szans Stali.
25 września 2019, Rzeszów
Stal Rzeszów 0:1 (0:0) Pogoń Szczecin
Bramka: Benedikt Zech 71
Stal: 24. Gerard Bieszczad - 22. Damian Sierant, 2. Damian Kostkowski, 21. Sławomir Szeliga (80, 69. Damian Michalik), 37. Piotr Głowacki - 11. Dominik Chromiński, 4. Wojciech Reiman, 23. Adrian Ligienza (58, 14. Łukasz Mozler), 8. Michał Nawrot - 17. Grzegorz Goncerz, 7. Artur Pląskowski (69, 18. Tomasz Płonka).
Pogoń: 26. Jakub Bursztyn - 2. Jakub Bartkowski, 13. Kóstas Triantafyllópoulos, 23. Benedikt Zech, 15. Hubert Matynia - 34. Iker Guarrotxena (78, 10. Srđan Spiridonović), 8. Damian Dąbrowski, 28. Tomás Podstawski, 27. Sebastian Kowalczyk (86, 17. Zvonimir Kožulj) - 11. Soufian Benyamina, 7. Michális Maniás (69, 18. Adam Buksa).
Żółta kartka: Triantafyllópoulos.
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok).
Jakub Nahorny