Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Michał Trąbka: Służą mi występy w pucharze
Od pokonania Zagłębia, forma łodzian rośnie. Dobry występ przeciwko zespołowi z Sosnowca sprawił, że trener Kazimierz Moskal zaczął stawiać na Trąbkę. W kolejnych czterech meczach ligowych wychodził w podstawowym składzie, a łodzianie dwa razy wygrali, raz zremisowali i raz przegrali. W końcu wydostali się ze strefy spadkowej.
– Wskoczyłem do podstawowego składu, udaje nam się od kilku spotkań punktować, ale nie wiązałbym tego z tym, że trener postawił na mnie. To właśnie dzięki spotkaniu w poprzedniej rundzie Totolotek Pucharu Polski z Zagłębiem zacząłem grać regularnie w wyjściowej jedenastce – przyznaje Trąbka. – Trener przed meczem z Górnikiem podkreślał, że to najkrótsza droga, by zdobyć trofeum zarówno dla siebie, jak i dla klubu. Liga jest ważniejsza, ale puchar traktujemy, jako ciekawą przygodę, która może mieć przyjemne zakończenie – podkreśla.
Z Górnikiem Trąbka rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Trener Moskal dokonał bowiem aż dziesięciu zmian w podstawowym składzie w porównaniu do ostatniego meczu ligowego. Pomocnik wszedł na boisko po przerwie i zdobył gola na 2:0.
– Służą mi występy w Pucharze Polski, dlatego jako drużyna chcielibyśmy dotrzeć jak najdalej. To mój pierwszy oficjalny gol dla ŁKS – cieszył się Trąbka. – Właściwie w podobnym składzie rozpoczynaliśmy sezon w ekstraklasie. Po sobotnim meczu ligowym część zawodników była zmęczona i trener wystawił tych najbardziej wypoczętych. Jak się okazało, to było optymalne zestawienie, bo dało nam wygraną z Górnikiem. Rywal tylko na początku miał nieznaczną przewagę, ale potem to my graliśmy lepiej i zwyciężyliśmy zasłużenie – uważa.
Trąbka do ŁKS trafił latem po udanym sezonie w drugoligowej Stali Stalowa Wola. W poprzednich rozgrywkach zdobył cztery gole i miał dziesięć asyst. Pierwszy raz w ekstraklasie w podstawowym składzie zagrał dopiero w dziesiątej kolejce.
– Bardzo spokojnie do tego podchodziłem i czekałem na okazję, by wskoczyć do składu. Zaraz po przyjściu do ŁKS nie byłem w najwyższej formie i sam to czułem na treningach. Tak naprawdę wtedy nie należała mi się szansa od trenera – stwierdził Trąbka. – Z czasem nauczyłem się, jaka jest koncepcja szkoleniowca, odnalazłem się w niej i cieszę się, że mi zaufał. W ekstraklasie tempo gry jest wyższe niż w drugiej lidze i to chyba największa różnica. A do tego też dużo wyższe indywidualne umiejętności zawodników.
Pomocnik ŁKS dodaje, że najchętniej w kolejnej rundzie chciałby zagrać przeciwko Widzewowi. By jednak była na to szansa, rywal zza miedzy musiałby w środę wieczorem sprawić niespodziankę i wyeliminować Legię Warszawa.
– Już przed tą rundą rozmawialiśmy, że fajnie byłoby trafić na drugi łódzki zespół, bo dawno nie było derbów Łodzi. To była taka luźna myśl, ale to jeszcze wciąż możliwe – kończy Trąbka.
Andrzej Klemba