– Kibice nie nudzili się, zobaczyli ciekawe widowisko, a my mogliśmy je zamknąć wcześniej, gdyby Filip Piszczek wykorzystał rzut karny. Cóż, nie udało się, ale rozegrał dobre zawody. Cieszy fakt, że do niektórych zawodników dociera to, co się do nich mówi. Z piłkarzami jest jak z dziećmi, trzeba cały czas to samo powtarzać, ale w końcu skutkuje. Widzę postępy u moich zawodników, są zauważalne. Po wygranej z Jagiellonią jeszcze bardziej żałujemy spotkania z Legią w ekstraklasie, porażki 1:2, ale nie ma co rozpamiętywać, trzeba iść do przodu – powiedział zadowolony Michał Probierz.

Sytuacja kadrowa „Pasów” ostatnio się poprawiła, więc trener pochwalił sztab medyczny. – Widać to choćby po Pelle Van Amersfoorcie. Trenował z nami po wyleczeniu urazu dwa dni i już jest w niezłej dyspozycji. Widzę ogólnie dużo pozytywów – zaznaczył Probierz.



Powodów do satysfakcji nie miał za to Ireneusz Mamrot, ale trener Jagiellonii chwalił poziom meczu. – To była ciekawa konfrontacja. Walczyliśmy do samego końca, przycisnęliśmy Cracovię w końcówce, ale nie udało się nawet doprowadzić do remisu. Totolotek Puchar Polski jest już za nami, musimy skupić się na ekstraklasie – podsumował trener Jagi.

Jaromir Kruk, Kraków