Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI]: Michał Probierz kontra Ireneusz Mamrot
– Nigdy nie zapomnę momentu, gdy zakończył się finał z Pogonią Szczecin. Wygraliśmy 1:0, a jedynego gola w Bydgoszczy strzelił Andrius Skerla. To naprawdę niesamowite uczucie sięgnąć po to trofeum – wspomina Rafał Grzyb, ulubieniec Michała Probierza w teamie żółto-czerwonych.
Jego drogi z 47-letnim dziś trenerem łączyły się i rozchodziły, a ostatnią kadencję na Podlasiu w sezonie 2016/2017 Probierz przystemplował wicemistrzostwem Polski. Po tym odszedł do Cracovii, a w Jagiellonii nastał czas Ireneusza Mamrota. Obaj panowie są porównywani na każdym kroku, nie da się tego uniknąć. Co ciekawe, Grzyb pomaga obecnie Mamrotowi i chce dołożyć swoją cegiełkę do wyeliminowania Cracovii.
Na środowy mecz na obiekcie „Pasów” (początek o godzinie 17:30) obaj szkoleniowcy mają do dyspozycji prawie wszystkich czołowych piłkarzy i nie ma mowy o taryfie ulgowej. Przed swoimi urodzinami Michał Probierz musiał przełknąć gorycz ligowej porażki z Legią Warszawa i Cracovia zmarnowała szansę na wskoczenie na fotel lidera. – Nie możemy w taki sposób jak w meczu z Legią tracić goli. Drugie trafienie gości to było jakieś kuriozum – mówił 47-letni trener, ale nie zamierzał rozpamiętywać przegranej z wicemistrzem Polski.
W tym okresie mecz goni mecz, a krakowski zespół chce odegrać poważną rolę w Totolotek Pucharze Polski. W poprzednim sezonie podopieczni Probierza odpadli już w 1/16 finału z Zagłębiem Lubin, po porażce 0:3 u siebie. – Mój były szkoleniowiec to ambitny człowiek, który zawsze dużo wymaga od siebie i piłkarzy. My też nie przyjechaliśmy do Krakowa, by tylko rozegrać mecz. Nie oszukujmy się – finał na PGE Narodowym działa na wyobraźnię piłkarzy i trenerów – zapewnia Rafał Grzyb.
Jedni i drudzy szykują niespodzianki, o sukcesie mogą zadecydować niuanse, a kibice na stadionie przy ulicy Józefa Kałuży nie będą się nudzili. – Nie można wykluczać dogrywki, nikt bowiem nogi na pewno nie odstawi – przekonuje Rafał Grzyb.
Jaromir Kruk