Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Kamil Kościelny: Najważniejsze, że awansowaliśmy
Aktualności26.09.2019
Mecz był bardzo wyrównany, gospodarze postawili nam duży opór. Piłkarze Chojniczanki nie nastawili się na długie piłki, chcieli grać po ziemi. Było ciężko. Wymęczony awans? Tak. Mieliśmy przyjechać, wygrać i tylko to się liczy. Najważniejsze, że awansowaliśmy.
Styl schodził na dalszy plan?
We wtorek czy w środę kilka zespół z ekstraklasy odpadło, nie chcieliśmy być kolejną drużyną, która podzieli ich los. Do Chojnic wybraliśmy się z jasnym celem. Styl miał drugorzędne znaczenie.
Zagrałeś w wyjściowym składzie Rakowa po długiej przerwie. Mocno dawała się we
znaki taka pauza?
To był mój pierwszy oficjalny mecz od grudnia 2018 roku. Nie grałem tak długo z powodu kontuzji, zerwałem więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Na boisku czułem się bardzo dobrze. Zresztą w rytmie treningowym jestem już od dłuższego czasu. Kilka razy byłem na ławce rezerwowych w meczach ligowych. Trener widział, że byłem gotowy do gry. Cierpliwie czekałem na swoją kolej. Mam nadzieję, że wykorzystałem szansę.
W podobnej sytuacji co ty był Maciej Domański, który w tym sezonie wystąpił tylko w pierwszej kolejce. Od tego czasu nie grał. Tymczasem w Chojnicach strzelił gola na wagę awansu.
Uratował nas. Muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie tym strzałem. Przecież przymierzył z ostrego kąta, a wyszła bardzo ładna bramka. W pierwszej chwili pomyślałem, że będzie podawał, bo znalazł się w trudnym położeniu. Super strzał! Z racji tego, że mało grał, też chciał się pokazać z dobrej strony i zrobił to.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski