Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Drugoligowiec z Łęcznej górą w Bielsku-Białej
Kluczowym momentem w tym spotkaniu było trafienie Pawła Wojciechowskiego, po dziesięciu minutach gry w drugiej połowie. Były piłkarz Ruchu Chorzów i Odry Opole idealnie wykorzystał dośrodkowanie Aarona Stasiaka, po którym dostawił jedynie nogę do piłki. To nie było jedyne trafienie w tym spotkaniu, ale decydujące. Ci, którzy spodziewali się, że drugoligowiec już od pierwszych minut będzie „rządził i dzielił” w Bielsku-Białej, mogli być delikatnie rozczarowani.
Co prawda ekipa z Lubelszczyzny od początku spotkania miała optyczną przewagę, częściej utrzymywała się przy piłce, ale klarownych sytuacji miała jak na lekarstwo. Pierwsze 45 minut to nie była odsłona, która na długo zapadnie w pamięci kibicom przybyłym na obiekt Rekordu. Górnik próbował zagrozić gospodarzom po rzutach wolnych, ale na posterunku był Krzysztof Żerdka. Bliski dojścia do dogodnej sytuacji był Krystian Wójcik, ale po podaniu Macieja Orłowskiego nie zdołał opanować piłki. W kolejnej sytuacji ten sam piłkarz złożył się idealnie, ale piłka po jego uderzeniu z powietrza minęła światło bramki.
Bielszczanie starali się atakować skrzydłami, wszelkie próby dośrodkowań lądowały jednak w rękawicach Adriana Kostrzewskiego. Najlepsza okazja, w wykonaniu Marcina Czaickiego, skończyła się dla gości jedynie na strachu. Gracz trzecioligowca nie trafił bowiem czysto w piłkę.
W drugiej połowie próby drugoligowca były już zdecydowanie składniejsze, ale kto wie czy, gdyby nie wydarzenia z 54. minuty, opisane już wyżej, to mecz rozstrzygnąłby się w rzutach karnych. Aktywny w ekipie Górnika był Stasiak, który przy pierwszej bramce zaliczył asystę, a sam również mógł wpisać się na listę strzelców. W 70. minucie przegrał jednak pojedynek z bramkarzem Rekordu. Bielszczan ta interwencja chyba delikatnie podbudowała, ale pod „świątynią” Adriana Kostrzewskiego zabrakło czystych sytuacji. Im bliżej końca meczu, tym Rekord grał coraz odważniej, ale właściwie tylko raz, Kamil Żołna znalazł się w sytuacji bramkowej. Przestrzelił jednak w czystej okazji, a po chwili również Bartosz Guzdek chybił. W „odpowiedzi” Igor Korczakowski wykorzystał kontrę i pozbawił bielszczan resztki nadziei na sensację w tym spotkaniu.
Rekord Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 0:2 (0:0)
Bramki: Paweł Wojciechowski 54, Igor Korczakowski 90
Rekord: 12. Krzysztof Żerdka – 22. Mateusz Gaudyn (84, 23. Marcin Kozina), 4. Dariusz Rucki, 30. Konrad Kareta, 11. Mateusz Waliczek – 16. Kamil Żołna, 6. Piotr Wyroba (72, 15. Bartosz Guzdek), 20. Marcin Czaicki (69, 14. Michał Czernek), 17. Szymon Szymański, 10. Marek Sobik – 9. Marcin Wróbel.
Górnik: 44. Adrian Kostrzewski – 6. Paweł Sasin, 5. Kamil Pajnowski, 25. Paweł Baranowski, 4. Maciej Orłowski – 7. Tomasz Tymosiak, 8. Marcin Stromecki, 24. Michał Goliński (67, 23. Dominik Lewandowski), 10. Krystian Wójcik (84, 40. Igor Korczakowski), 9. Aaron Stasiak (90, 16. Jakub Cielębak) – 28. Paweł Wojciechowski.
Żółte kartki: Marek Sobik – Michał Goliński.
Sędziował: Bartosz Owsiany (Opole).
Tadeusz Danisz
Fot: 400mm.pl