Aktualności
[TOTOLOTEK PUCHAR POLSKI] Pokonali Wisłę, stawią opór Sandecji? „Każdy ma z nami ciężko”
Błękitni w najnowszej historii Pucharu Polski zdołali zapisać się złotymi zgłoskami. W sezonie 2014/15 dotarli do półfinału, gdzie nie sprostali Lechowi Poznań. Tę edycję rozgrywek rozpoczęli od wygranej walkowerem w rundzie przedwstępnej z Rozwojem Katowice, następnie 2:1 ograli Wisłę Kraków. – Wiadomo, że marzy nam się powtórka sprzed lat. Wiemy, że czeka nas ciężkie spotkanie, jednak po wygranej z Wisłą mamy świadomość, że jesteśmy w stanie sprostać też drużynie z I ligi. Motywujemy się tym, że mamy szansę powtórzyć sukces w pucharze. Jeśli pokonaliśmy Wisłę, to czemu nie mamy wyeliminować Sandecji? – pyta retorycznie Fadecki.
Wisła nie wyciągnęła wniosków
Wyeliminowanie „Białej Gwiazdy” sprawiło, że o Błękitnych znów zrobiło się głośno w Polsce. – U siebie na boisku jesteśmy bardzo mocni. Dawno w Stargardzie nie przegraliśmy. Kto tutaj nie przyjeżdża, ma z nami ciężko. Tak było w przeszłości w pucharze, więc ten wynik z Wisłą nie jest aż tak dużą niespodzianką – przekonuje pomocnik II-ligowca.
Wisła nie odrobiła lekcji z przeszłości i wpadła w pułapkę, co wykorzystali Błękitni. – Zaczęliśmy ze zbyt dużym respektem dla przeciwnika. Wisła na początku uzyskała przewagę, ale z biegiem czasu lepiej nam się grało, zaczęliśmy stwarzać sytuacje, których mieliśmy więcej. Wyszliśmy na prowadzenie, oni później wyrównali. Krakowianie w drugiej połowie mocniej przycisnęli, musieli to wygrać. Ale my zdobyliśmy zwycięską bramkę. Po prostu byliśmy skuteczni, pokazaliśmy dużą agresję w grze, przez co nasz przeciwnik nie miał za wiele do powiedzenia. Myślę, że nasz awans był zasłużony – mówi Fadecki w rozmowie z Łączy Nas Piłka.
I tłumaczy, skąd tak dobre wyniki jego drużyny w konfrontacji z silniejszymi przeciwnikami. – Poziom motywacji przy okazji takich spotkań jest większy. Człowiek bardziej się nakręca. Więcej kibiców przychodzi na prestiżowe mecze, a my mamy podwójną mobilizację, bo gramy dla wielu osób.
Karne znakiem firmowym pomocnika
O tym, że stargardzianie potrafią postawić się faworytowi świadczy nie tylko wynik meczu z Wisłą, czy wcześniejsze potyczki rozgrywek 2014/15. – Pamiętam, że w kolejnej, po historycznym wyniku, edycji graliśmy u siebie z Zagłębiem Lubin, eliminując najpierw Termalikę. W 53. minucie prowadziliśmy 2:1, ostatecznie przegraliśmy 2:4. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie toczyć równorzędną walkę z zespołami z ekstraklasy. W Stargardzie kibice są przyzwyczajeni, że jak przyjeżdża ekstraklasa to dzieje się – zauważa piłkarz Błękitnych, który od początku tego sezonu strzelił osiem goli, w tym dwa Wiśle. Oba te trafienie uzyskał, skutecznie wykonując rzut karny. Jedenastki stały się zresztą jego specjalnością.
– Śmiejemy się w szatni, że w tym sezonie potrafię strzelać tylko z karnych. No ale nie jest tak źle, bo trzy bramki zdobyłem z akcji. Dobrze gramy, stwarzamy sytuacje, ja mam dzięki temu większe możliwości, aby się wykazać – podkreśla nasz rozmówca.
Jeśli chodzi o ligę, to lepiej w swojej radzą sobie piłkarze ze Stargardu. W ostatniej kolejce wygrali oni 2:1 z Legionovią i zajmują 8. miejsce. Sandecja pokonała 1:0 Wigry Suwałki. W tabeli jest dwunasta. – Nasz najbliższy przeciwnik gra specyficznym ustawieniem. Chcemy jednak narzucić swój styl gry z racji tego, że jesteśmy gospodarzami. Chcemy dać kolejne powody do radości naszym kibicom – podsumowuje Fadecki.
Piotr Wiśniewski