Aktualności

Starcie liderów w Częstochowie. Kto zagra na PGE Narodowym?

Aktualności10.04.2019 
We wtorkowy wieczór poznaliśmy pierwszego finalistę bieżącej edycji Totolotek Pucharu Polski – występ na PGE Narodowym zapewniła sobie białostocka Jagiellonia. W środę zespół Ireneusza Mamrota pozna swojego rywala. O przepustkę do finału powalczą Raków Częstochowa i Lechia Gdańsk.

O Rakowie napisano już chyba wszystko. Waleczna, poukładana ekipa, pod wodzą charyzmatycznego trenera Marka Papszuna jest prawdziwą rewelacją tego sezonu. W Fortuna 1 lidze na częstochowian nie ma mocnych. Na siedem kolejek przed końcem rozgrywek Raków ma aż trzynaście punktów przewagi nad trzecią w tabeli Stalą Mielec i właściwie może już chłodzić szampany – kwestią niedalekiej przyszłości jest ich odkorkowanie. Piłkarze spod Jasnej Góry przegrali tylko dwa z 27 spotkań i pewnym krokiem zmierzają ku elicie. Jednak o zespole Marka Papszuna mówi się nie tylko w kontekście rywalizacji ligowej. Częstochowianie bowiem doskonale łączą grę na dwóch frontach i w Totolotek Pucharze Polski awansowali już do półfinału.

A droga nie była najprostsza. O ile pierwszy rywal – III-ligowa Victoria Sulejówek – nie zawiesił wysoko poprzeczki, o tyle kolejni przeciwnicy byli już ze zdecydowanie wyższej półki. Przygodę Rakowa miał zakończyć poznański Lech, jednak częstochowianie sprawili pierwszą sensację, eliminując „Kolejorza” po trafieniu Miłosza Szczepańskiego. W 1/8 finału o sile drużyny Marka Papszuna przekonał się ligowy rywal, Wigry Suwałki, który uległ 0:3. Sam awans do ćwierćfinału był wielkim osiągnięciem, dlatego losowanie tej fazy rozgrywek, w której Raków trafił na mistrza Polski, Legię Warszawa, zostało przyjęte z zadowoleniem. W myśl zasady „jak spadać, to z wysokiego konia” ekipa z Częstochowy przystąpiła do starcia z obrońcą trofeum Pucharu Polski. Nikt jednak nie zamierzał spadać, a wręcz przeciwnie – udowodnić, że poprzednie wyniki nie były dziełem przypadku. I rzeczywiście, po samobójczym golu Radosława Majeckiego i trafieniu Andrzeja Niewulisa Raków znów okazał się lepszy, wygrywając 2:1.


Ekipa, która nikogo się nie obawia, tym razem zagra z liderem LOTTO Ekstraklasy, Lechią Gdańsk. – Nasi przeciwnicy zmierzają w kierunku mistrzostwa Polski, jednak każdy mecz ma swoją historię. Wszystko może się zdarzyć. Dzieli nas właściwie przepaść, zdecydowanym faworytem jest Lechia. Pokazaliśmy już jednak, że nikogo się nie boimy, nawet tuzów polskiej piłki. Zamierzamy postawić gdańszczanom twardy opór – przyznał trener Marek Papszun.

Wyniki osiągane przez Raków są doceniane w obozie Lechii. – To na pewno świetna drużyna. Właściwie już ekstraklasowa, bo wypracowała sobie ogromną przewagę. Raków gra bardzo dobrą piłkę, ale liczę, że jego przygoda z Totolotek Pucharem Polski zakończy się na półfinale – zapowiedział piłkarz „Biało-zielonych” Patryk Lipski. Wydaje się, że kluczem do sukcesu dla gdańszczan może być poprawa jakości w defensywie. Co ciekawe, Lechia jest bowiem jedynym półfinalistą, który tracił bramki we wszystkich poprzednich rundach. Sposób na obrońców i bramkarza drużyny Piotra Stokowca znajdowali zawodnicy Wisły Kraków, Resovii, Bruk-Bet Termaliki Nieciecza oraz Górnika Zabrze. O ile w każdym z tych bojów ostatecznie lepsi okazywali się gdańszczanie, o tyle każda pomyłka w starciu z Rakowem może być bardzo kosztowna.


Starcie Rakowa z Lechią zapowiada się wyjątkowo interesująco także ze względu na potyczkę trenerów obu ekip. Gdańszczan do boju prowadzi Piotr Stokowiec, a obaj szkoleniowcy są uznawani za jednych z najzdolniejszych w kraju. Dzielą ich tylko dwa lata, mają absolutnie świeże spojrzenie na futbol i walczą o zwycięstwo w swojej lidze. Na PGE Narodowym ze swoją drużyną będzie mógł zameldować się jednak tylko jeden z nich. O tym, który z nich zabierze podopiecznych do Warszawy, przekonamy się w środowy wieczór. Początek spotkania Raków Częstochowa – Lechia Gdańsk już o 18:00, a transmisję obejrzeć można na antenie Polsatu Sport.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności