Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Szymon Matuszek: Wywiązaliśmy się z roli faworyta
Pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale mocno zaakcentował swoją obecność na murawie. Szymon Matuszek w meczu z Rozwojem zdobył bramkę na 3:1 dla zabrzan, która przesądziła definitywnie o losach pojedynku. – Momentami było jednak nieciekawie – przyznawał po meczu pomocnik Górnika.
Trzeba się było natrudzić, by wygrać z drugoligowcem?
Naszym celem było zwycięstwo. Wiedzieliśmy już na przykładzie poprzednich rund, że nie jest wcale tak łatwo z niżej notowanymi przeciwnikami. Wygraliśmy przecież 1:0 z trzecioligową Legionovią, a Rozwój to wyższa klasa rozgrywkowa. Nastawialiśmy się na to, że będziemy grać w roli faworyta i musimy się z niej wywiązać, ale nie zakładaliśmy, że będziemy potrzebować aż 120 minut.
Rozwój zaskoczył?
Wiadomo, że przeciwnik z niższej ligi zawsze będzie mentalnie mocno nastawiony na rywalizację z drużyną wyżej się plasującą. Trener Marcin Brosz uczulał nas w tym kontekście i wiedział, że Rozwój będzie maksymalnie przygotowany do tego meczu psychicznie i mentalnie. Należało się przeciwstawić temu na boisku i myślę, że nam się to udało.
Dużo jednak potrzebowaliście na to czasu.
Z pewnością ten mecz powinien rozstrzygnąć się szybciej, ale widzieliśmy, że Rozwój to też dobra i solidna drużyna. Katowiczanie jako pierwsi zdobyli bramkę i momentami było nieciekawie.
Jesteście zadowoleni z waszej gry?
Jesteśmy zadowoleni z awansu do kolejnej rundy.
Jak oceniasz swój występ?
Wszedłem na boisko w drugiej połowie, miałem zastąpić innych chłopaków, częściowo wejść „w ich buty”. Zrobiłem to, co nakreślili trenerzy. Jesus Jimenez przy bramce dobrze mi dorzucił piłkę. Zresztą jego należy pochwalić, każdy w nim widział zło, obwiniał o słabsze wyniki, a teraz widać, że się odnalazł. Jest już na miejscu kobieta Jimeneza, może to wpłynęło na jego lepszą grę i szybszą aklimatyzację. Na pewno nam pomaga.
Ty pomogłeś wpisując się na listę strzelców.
To z pewnością dla mnie plusik i dodatkowa motywacja, w lidze w tym sezonie jeszcze nie udało mi się nic strzelić. Mam nadzieję, że to będzie takie moje osobiste małe przełamanie.
Na kogo chcecie teraz trafić?
Nie jest to istotne. Powoli jesteśmy już myślami przy ligowym meczu z Miedzią Legnica. O potencjalnych rywalach nie myślimy.