Aktualności
[PUCHAR POLSKI] Outsider postraszył faworyta, Górnik potrzebował dogrywki
Maksymalna liczba widzów, staranne planowanie wydarzenia oraz oprawa godna ważnego wydarzenia z historii klubu – wszystko po to, by pomimo mrozu oraz wczesnej pory ten czwartkowy mecz z Górnikiem Zabrze był dla Rozwoju Katowice świętem. Patrząc na oszronioną murawę najwięcej problemów mieli sami piłkarze, którzy w trakcie rozgrzewki i po kilka razy zmieniali obuwie, nie mogąc zdecydować się, które korki zapewnią im lepszą przyczepność.
Więc to chyba znajomość własnego obiektu i specyfiki boiska sprawiła, że w tych pierwszych kilkudziesięciu minutach to Rozwój grał lepiej. Swoje szanse gospodarze zaczęli tworzyć po upływie kwadransa, gdy najpierw po rzucie rożnym Seweryn Gancarczyk uderzał głową, ale niecelnie. Następnie dobre zagranie Michała Płonki starał się wykorzystać Mateusz Wrzesień, lecz Daniel Bjelica ten strzał obronił. Wreszcie w 27 minucie najpierw uderzał ten drugi z piłkarzy Rozwoju, a po rzucie rożnym gola strzelił pierwszy z nich i z perspektywy wydarzeń boiskowych było to zasłużone prowadzenie drugoligowca.
Jednak to ocuciło gości, którzy poddenerwowani ruszyli na bramkę Rozwoju i odpowiedź nadeszła po zaledwie siedmiu minutach. Paweł Bochniewicz miał dużo czasu wprowadzając piłkę na połowę gospodarzy, skorzystał z tego dogrywając ją idealnie do Jesusa Jimeneza, który głową pokonał Bartosza Solińskiego.
W przerwie niezadowolony Marcin Brosz zmienił dwóch swoich zawodników, a po Górniku było widać większe zacięcie do gry ofensywnej. Szanse mieli wyżej ustawiony Szymon Żurkowski, a także wprowadzony na boisko Kamil Zapolnik, lecz skutecznie bronił Soliński. Rozwój jednak także odpowiadał przy stałych fragmentach – najbliżej drugiego gola był Przemysław Gałecki, a więc kibic Górnika Zabrze.
Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry wynik był nierozstrzygnięty, choć prowadzenie przyjezdnym mógł zapewnić Igor Angulo, który w zamieszaniu podbramkowym uderzył obok bramki. Górnik dominował, ale nie miał nawet bardziej klarownych sytuacji lub pomysłu, jak rozbić dobrze zorganizowaną defensywę gospodarzy. Jedną nadzieją była interwencja… VAR, ale sędzia Artur Aluszyk po obejrzeniu zajścia z końcówki nie przyznał zabrzanom rzutu karnego i w Katowicach już Rozwój sprawił sensację doprowadzając do dogrywki.
W dodatkowych trzydziestu minutach już w pełni dominowali goście, choć nie oznacza to, że Górnik grał kreatywnie, nadal mając ogromne problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji. Jedną z nielicznych w meczu okazji miał Jimenez, którego strzał obronił Soliński i to w świetnym stylu. Tuż przed końcem pierwszej części dogrywki golkiper skutecznie interweniował, gdy z lewej strony wybiegł sam na sam Angulo.
Przełamanie gości przyszło dopiero w 107 minucie, gdy dośrodkowanie z prawej strony ładnym strzałem przedłużył Kamil Zapolnik i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. To sprawiło, że wyczerpani gospodarze coraz mniej uważnie pilnowali rywali we własnym polu karnym. Wykorzystał to Szymon Matuszek, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił trzeciego gola głową. W ostatnich minutach po jednej z kolejnych kontr faulowany w szesnastce rozwoju był Zapolnik, a rzut karny pewnie wykorzystał Łukasz Wolsztyński ustalając wynik spotkania. Wynik zbyt wysoki na to, ile wysiłku włożył w ten mecz Rozwój i jak wiele sprawił Górnikowi problemów.
Rozwój Katowice 1:4 pd. (1:1) Górnik Zabrze
Bramki: Płonka 27’ – Jimenez 34’, Zapolnik 107’, Matuszek 113’, Wolsztyński 120’
Rozwój: 1. Bartosz Soliński - 2. Damian Lepiarz, 13. Przemysław Gałecki (115, 15. Daniel Kamiński), 6. Seweryn Gancarczyk, 7. Kamil Łączek - 17. Olivier Lazar (66, 14. Sebastian Olszewski), 10. Michał Płonka, 19. Rafał Kuliński, 26. Przemysław Mońka - 11. Mateusz Wrzesień (110, 21. Bartosz Baranowicz), 8. Damian Niedojad (102, 9. Patryk Gembicki).
Górnik: 33. Daniel Bielica - 3. Adam Wolniewicz, 5. Paweł Bochniewicz, 14. Michał Koj, 27. Adrian Gryszkiewicz - 8. Konrad Nowak (46, 19. Kamil Zapolnik), 28. Maciej Ambrosiewicz, 7. Szymon Żurkowski (91, 10. Łukasz Wolsztyński), 9. Jesús Jiménez - 21. Daniel Smuga (46, 22. Szymon Matuszek), 20. Marcin Urynowicz (66, 17. Igor Angulo).
Widzów: 999
Sędzia: Artur Aluszyk