Dla Wisły Sandomierz spotkanie z Odrą Opole było najważniejszym w dotychczasowej historii klubu. Jeszcze nigdy obecny III-ligowiec nie dotarł do tej fazy rozgrywek Pucharu Polski. – Dla wielu z nas to największe osiągnięcie w karierze. Musimy więc zrobić wszystko, by znów pokazać się z bardzo dobrej strony – mówił przed starciem jeden z liderów sandomierskiej ekipy Wiktor Putin.

Mimo wyeliminowania przez Wisłę Korony Kielce i Podbeskidzia Bielsko-Biała, faworytem środowej potyczki pozostawała oczywiście Odra. Opolanie występują przecież na co dzień o dwie klasy rozgrywkowe wyżej, i już po trzech minutach mogli to udokumentować bramką. Po dośrodkowaniu z lewej strony w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Jakub Moder, ale po jego uderzeniu głową piłka trafiła w słupek. Zespół Mariusza Rumaka chciał jak najszybciej objąć prowadzenie, ale strzały kierowane w kierunku bramki Wisły nie sprawiały zbyt wiele problemów bramkarzowi.

W 12. minucie pierwszą okazję wypracowali sobie gospodarze. W sytuacji sam na sam z Michałem Szromnikiem znalazł się Wiktor Putin, ale golkiper gości uprzedził szarżującego pomocnika. Trzy minuty później było już 1:0 dla Odry. Po dośrodkowaniu z prawej strony najsprytniejszy w polu karnym okazał się Szymon Skrzypczak. Napastnik z Opola wykorzystał niefrasobliwość obrońców i precyzyjnie uderzył głową w dolny róg bramki Wisły. Odpowiedź mogła być natychmiastowa, ale po próbie Piotra Pońskiego po rzucie rożnym piłka zatrzymała się na słupku.

Po pierwszym kwadransie tempo gry nieco osłabło. W tworzeniu pięknych akcji zdecydowanie przeszkadzał stan nawierzchni na stadionie w Sandomierzu. Piłka często płatała figle zawodnikom obu zespołów, uniemożliwiając precyzyjne przyjęcie czy podanie. Stąd właśnie okazje najczęściej pojawiały się przy strzałach z dystansu, ale ani Jakub Moder, ani Wiktor Putin nie zdołali skierować piłki do siatki. Na przerwę Odra schodziła więc z jednobramkowym prowadzeniem.

W drugiej połowie Wisła musiała zaatakować, ale chwilę po wznowieniu gry znów uratował ją słupek. Po bardzo składnej akcji na strzał zdecydował się Szymon Skrzypczak, ale piłka po raz kolejny nie znalazła drogi do siatki. Obie drużyny starały się konstruować kolejne akcje, ale najczęściej kończyły się one niecelnymi uderzeniami ze znacznej odległości. W 71. minucie przed szansą wyrównania stanęła Wisła, ale uderzenie głową okazało się zbyt niedokładne i piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Michała Szromnika.

Pięć minut później szczęścia próbował też Jarosław Piątkowski, lecz i po jego strzale futbolówka poszybowała obok. Los uśmiechnął się do gospodarzy na osiem minut przed końcem, ale – niestety dla sandomierzan – nie oznacza to, ze doprowadzili oni do wyrównania. Wówczas to potężne uderzenie w kierunku bramki wiślaków posłał Jakub Moder, ale po raz kolejny na drodze stanął słupek.

Mimo ambitnej walki do ostatniego gwizdka, wynik nie uległ już zmianie. W 1/8 finału po minimalnym zwycięstwie zameldowała się zatem Odra Opole. Podopieczni Mariusza Rumaka swojego rywala w ćwierćfinale poznają podczas piątkowego losowania.

5 grudnia 2018, 12:15 – Sandomierz

Wisła Sandomierz – Odra Opole 0:1 (0:1)

Bramka: Szymon Skrzypczak 15

Wisła: 1. Stanisław Wierzgacz – 14. Daniel Chorab, 2. Jakub Konefał, 4. Mateusz Kolbusz (78, 20. Piotr Ferens), 23. Paweł Bażant – 10. Jarosław Piątkowski, 7. Marcin Sudy, 8. Michał Mokrzycki, 26. Wiktor Putin, 15. Damian Nogaj (64, 9. Kacper Piechniak) – 6. Piotr Poński (63, 24. Krystian Sornat).

Odra: 25. Michał Szromnik – 77. Patryk Janasik, 23. Paweł Baranowski, 3. Serafin Szota, 18. Łukasz Winiarczyk – 7. Krzysztof Janus, 14. Sebastian Bonecki (77, 98. Mateusz Czyżycki), 5. Rafał Niziołek, 10. Jakub Moder, 88. Marcin Wodecki (72, 11. Mariusz Rybicki) – 20. Szymon Skrzypczak.

Żółte kartki: Mokrzycki – Wodecki, Moder, Szromnik.

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).