Aktualności
Pełna mobilizacja w Białymstoku. „Ten mecz nie ma faworyta”
Sporo gromów nagromadziło się w Białymstoku po ostatnich nieudanych spotkaniach Jagiellonii. Zespół trenera Ireneusza Mamrota często był krytykowany za porażki, gubienie punktów i styl gry. W sobotę przyszedł jednak moment przełomowy, który może zadecydować, że końcówka sezonu wcale nie musi być stracona. Udało się wygrać z Zagłębiem Sosnowiec i pozostać w stawce o grupę mistrzowską w lidze. Komplet punktów i upragnione przełamanie dodało pewności siebie, co „Jadze” było bardzo potrzebne. – Mecz z Zagłębiem Sosnowiec do najpiękniejszych nie należał. Brakowało płynności gry z naszej strony, ale to był mecz, który musieliśmy wygrać za wszelką cenę. Krytykowano nas, ale jeśli chodzi o ostatnie ligowe spotkanie, to analizując je wyszło, że przeciwnicy nie mogli stworzyć stuprocentowej sytuacji. Był tylko rzut karny, który został zamieniony na bramkę – powiedział dzień przed meczem trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
❗❗ W niedzielę na Rynku Kościuszki nasi zawodnicy zapraszali białostoczan na mecz z @MiedzLegnica w @PZPNPuchar 😀😀😀 pic.twitter.com/xq1HTmDlZU
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 7 kwietnia 2019
Ligowy komplet punktów przyszedł Jagiellonii po sześciu meczach bez zwycięstwa. Nieważne w jakim stylu, dla białostoczan najważniejsza była wygrana na własnym stadionie. Nie jest jeszcze to dyspozycja jakiej oczekuje od swoich piłkarzy trener Mamrot. – Brakowało nam pewności siebie, bo gdyby była, to moglibyśmy wygrać jeszcze wyżej. Niestety nie podejmowaliśmy odpowiednich decyzji. W jednej z akcji wychodziliśmy nawet czterema zawodnikami na jednego gracza Zagłębia, ale piłka została zagrana w złym kierunku. Trzeba zachowywać więcej spokoju w takich momentach. Mimo że gramy teraz co trzy dni, drużyna wyglądała bardzo dobre pod względem fizycznym. Determinacji też nie brakowało, a piłkarze zostawili dużo zdrowia na boisku. Tak samo będzie we wtorek. Wierzę w to, że z każdym meczem będziemy grać już tylko lepiej – mówił szkoleniowiec „Jagi”.
#JAGMIE 💬 Taras Romanczuk: Zdajemy sobie sprawę ze stawki tego spotkania.
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 8 kwietnia 2019
Pełna wypowiedź naszego kapitana:https://t.co/7Lp5LdpFZw pic.twitter.com/y1T6TwyKGl
Dziewięć lat temu Jagiellonii Białystok udało się wywalczyć pierwsze w historii trofeum w krajowym pucharze. W kolejnych latach tylko raz udało się otrzeć o finał – w sezonie 2013/2014 w dwumeczu lepszy okazał się Zawisza Bydgoszcz, czyli późniejszy zwycięzca rozgrywek. Nie ma co ukrywać, że obecna gra „Jagi” nie jest taka, jakiej się oczekuje, ale wtorkowy mecz o finał w Białymstoku może zmienić wszystko. Meczu o tak wysokiej randze na stadionie przy ulicy Słonecznej nie było dawno. – Zdajemy sobie sprawę z tego, o co gramy i na jakim etapie jesteśmy w krajowym pucharze. Te rozgrywki traktowaliśmy bardzo poważnie od pierwszego meczu. Naszym celem jest gra w finale w Warszawie. Czeka nas ciężka przeprawa. Tu nie ma faworyta. W drugiej parze półfinałowej jest dokładnie tak samo. Równe szanse należy dawać też Rakowowi i Lechii. Raków pokazał już, że może ograć każdego. W tym momencie półfinał to dla nas najważniejszy mecz. Jesteśmy skoncentrowani tylko na Miedzi.
#JAGMIE 📜 Historia meczów Jagiellonii z @MiedzLegnica:https://t.co/dzrFDXdO86 pic.twitter.com/FXjuk1lfxr
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 8 kwietnia 2019
Jagiellonia w tym sezonie ma już za sobą dwa spotkania z Miedzią. Mecze w Białymstoku i Legnicy były zupełnie inne, bo „Jaga” mimo że prowadziła u siebie 2:1, poniosła porażkę 2:3. W drugim meczu białostoczanie zrewanżowali się rywalom i wygrali na wyjeździe 3:0. – Wiemy jak gra Miedź Legnica. To zespół, który występuje w innym ustawieniu niż większość drużyn w lidze. Spodziewamy się w jakim systemie wyjdą na mecz, przewidujemy skład. Nie wiem jakie będą założenia taktyczne. Czy to będzie pressing czy jednak cofną się i poczekają na nasz błąd. Musimy być przygotowani na te dwa warianty. Nasz zespół od ostatniej konfrontacji z Miedzią zmienił się. To było inne spotkanie. U siebie graliśmy bardzo ofensywnie, prowadziliśmy i pozwoliliśmy później strzelić sobie trzy gole. W Legnicy było już zupełnie inaczej. Nigdy nie porównuję rywalizacji, która była wcześniej. Każde spotkanie jest inne i trzeci mecz z Miedzią może mieć inny scenariusz.
Mecz półfinałowy TOTOLOTEK Pucharu Polski Jagiellonii Białystok i Miedzi Legnica odbędzie się we wtorek, a pierwszy gwizdek arbitra Pawła Gila zabrzmi o godzinie 18:00. Dzień później do walki o finał na PGE Narodowym przystąpi Raków Częstochowa i Lechia Gdańsk (10 kwietnia o godzinie 18:00).