Aktualności
Flavio Paixao: Jestem bardzo szczęśliwym kapitanem
Najpierw wyprowadził zespół na murawę stadionu w Częstochowie, następnie ciężką, 90-minutową pracą wywalczył awans do finału Totolotek Pucharu Polski, a na koniec wskazywał drogę Lechii Gdańsk. – Jesteśmy cały czas gotowi: nieważne, czy to Ekstraklasa, czy Puchar. Jutro jest nowy dzień, wracamy do pracy – powtarzał Flavio Paixao.
– Wiemy, jak oni grali. Kiedy grasz z pierwszą ligą, to mecz jest cały czas walką, piłka jest w górze. Mieliśmy jednak swoją szansę, wykorzystaliśmy ją. Gratulacje dla całego zespołu, że udało nam się wygrać. Również dla kibiców, którzy z nami byli – mówił portugalski kapitan Lechii Gdańsk po wygranym meczu z Rakowem Częstochowa. Jedynego gola w tym półfinale strzelił Artur Sobiech.
Paixao jednak podkreślał, że ani on, ani jego koledzy z drużyny nie myślą jeszcze o finale Pucharu Polski. – Jutro jest nowy dzień, przed nami inny mecz. Każde spotkanie jest trudne. Mamy teraz czas na myślenie o sobocie. Czujemy się mocni, jesteśmy przygotowani. Mamy dużą ambicję i motywację. To nasza siła w tym roku – zaznaczał.
W jego wypowiedziach po spotkaniu z Rakowem powtarzał się przekaz: „jutro jest nowy dzień”. W drużynie Lechii tak to funkcjonuje – każdy z zawodników wie, że trzeba się poświęcić dla drużyny i także każda myśl musi być wspólna. Tylko przez jedność jest ich droga do sukcesu. – Taki trener, drużyna, kibice i klub… Jestem bardzo szczęśliwym kapitanem – mówił.
Lechia jest zwłaszcza bardzo mocna, gdy strzela gola jako pierwsza – w Ekstraklasie w 19 przypadkach aż szesnastokrotnie kończyło się to zwycięstwami. Podobnie jest w rozgrywkach pucharowych, gdzie gdańszczanie – grając wyłącznie na wyjazdach – jako pierwsi trafiali do bramki Wisły Kraków, Rakowa Częstochowa, Bruk-Bet Termaliki i Górnika Zabrze. Tylko piłkarze Resovii Rzeszów cieszyli się z prowadzenia, choć w drugiej rundzie to i tak triumfowała Lechia.
– Czujemy tą pewność siebie. Kiedy strzelisz gola jako pierwszy, to msz bardzo dużą szansę na wygraną. Dzisiaj kontrolowaliśmy mecz, choć oni mieliśmy wysokich piłkarzy. Ale wiedzieliśmy jak grają, dlatego jedziemy na finał. Nie myślimy i nie rozmawiamy jednak o tym, co dalej. Idziemy krok po kroku, każdy dzień jest dla nas nową motywacją do pracy. To ambicja drużyny. Mamy świetną atmosferę, jest siła w zespole, każdy jest głodny sukcesów – zakończył Flavio Paixao.
Finał Totolotek Pucharu Polski odbędzie się drugiego maja w Warszawie na stadionie PGE Narodowym.
Michał Zachodny, Częstochowa