Aktualności

Jak czytać grę? Odc. 13: „Obserwacja, intencja i zrozumienie”

Aktualności29.11.2020 

Mimo ledwie 30 lat pracował już w klubach polskich, portugalskich i obecnie szwajcarskim. Dodatkowo wspiera indywidualnymi analizami piłkarzy, ostatnio wydał ebooka dotyczącego taktyki i inteligencji piłkarskiej. Między tym wszystkim znajduje jeszcze czas, by na Twitterze dzielić się opracowanymi przez siebie fragmentami spotkań najlepszych drużyn, pozwalając kibicom lepiej zrozumieć różne style gry. Kolejnym bohaterem cyklu „Jak czytać grę?” jest Sławomir Morawski.

To jednak nie taktyka, a intensywność jest dla Sławomira Morawskiego pierwszą rzeczą, której szuka oglądając mecz. – Najprościej to wyjaśnić za pomocą porównania: w treningu intensywność bierze się ze zmian zachodzących w  grze, sprowokowanych liczbą zawodników i wyznaczonym polem gry. W intensywnym meczu dzieje się dużo, ale ważny jest kontekst tych zdarzeń, warunki w jakich się dzieją. Można więc powiedzieć, że gra toczy się na całym boisku i dlatego jest intensywnie, bo drużyny często przejmują i tracą posiadanie. Ale dla mnie to też sposób zespołu na utrzymanie się przy piłce na połowie przeciwnika, konstruowanie akcji, przeciwdziałanie atakom rywala – tłumaczy.

I dodaje, że każdy mecz ogląda z intencją. – Nie oglądam oczekując potwierdzenia wcześniejszych założeń, nie usprawiedliwiam sobie tego, co wcześniej wyobrażałem sobie w głowie. To po prostu patrzenie bez uprzedzeń, chłonięcie nowych rzeczy. Od trenerów oczekuje się kreatywności, ale ona nie dotyczy tylko sposobów pracy. Nie polega na przyglądaniu się nowym rzeczom i porównywaniu z tym, co już wiemy. Tak zubożamy własne opinie: to nam się podoba, to nie. Dlatego ucząc się od najlepszych powinniśmy mieć świadomość, że te działania mają swoja przyczynę, sens – mówi. Jednym z jego zadań w szwajcarskim drugoligowcu, FC Aarau, jest szukanie właśnie inspiracji i nowych źródeł informacji.

To jednak tylko część obowiązków, bo najważniejsza jest obserwacja własnego zespołu oraz tego przeciwnika. Narzędzia, nawet w pracy zdalnej, są idealne: transmisja każdego spotkania jest skalibrowana ze specjalnym programem, który pozwala na natychmiastową analizę, dostarczanie klipów w trakcie i po meczu. – Kieruję się formą od ogółu do szczegółu – tłumaczy. – Jak zespół organizuje się w określonych fazach gry? Co dzieje się wewnątrz przestrzeni, którą okupuje drużyna? To są pojedyncze hasła, które później rozwijam i sprawdzam, czy moje postrzeganie się zmieniło. Ważne jest to, by wyzbyć się emocji z jakimi często ogląda się spotkanie.

– W przerwie dostarczam trenerom po trzy wideo z defensywy i ofensywy, a oni wybierają, co jest kluczowe. W Aarau zwracają na to uwagę, wcześniej w Portimonense miało to mniejsze znaczenie, bo moja rola dotyczyła analizy treningów, łączeniu ich z meczami. Zgadzam się, że to w pracy szkoleniowej niedoceniane narzędzie. Analizę treningów możemy podzielić na dwie części: czy jest ona prowadzona w oparciu o mecz nasz, rywala, czy wyłącznie przeprowadzamy ewaluację zajęć – mówi Morawski.

Potwierdza, że jednym z wyzwań w łączeniu pracy analitycznej ze szkoleniową jest wybór materiału i wykorzystanie go w rozmowach z zawodnikami, na odprawach. – Sam wpadałem w pułapkę, bo chciałem zawrzeć i pokazać jak najwięcej klipów. Nadal się tego uczę, przypominam sobie, że jakość powinna być zawsze ponad ilością. Nie da się być przygotowanym na wszystko, ale po zrozumieniu kontekstu gry przeciwnika można dać zawodnikom narzędzia, by przeciwdziałali określonym sytuacjom. Do tego potrzebna jest analiza. Nie można też skupiać się wyłącznie na efektach zdarzeń – dobra akcja, zła akcja – ale starać się je zrozumieć. Analiza to nie opis tego, co widzimy, ale właśnie kontekst, wyjaśnienie sytuacji – zaznacza.

Jego praca indywidualna z zawodnikami – należy do nich m.in. Jakub Łabojko z Brescii Calcio grającej w Serie B – to kolejny istotny element, bardzo różny od pracy dla drużyny. Jednak składa się ona z innych elementów, niż mogłoby się wydawać. Nie ma pokazywania klip po klipie każdej sytuacji meczowej, oceniania techniki i jakości wykonania danych elementów gry. – Pracuję z zawodnikami tylko nad sferą poznawczą. Interesują mnie ich intencje, co stymuluje ich do działania w tym, a nie innym kierunku. Skupiam się na czterech głównych momentach w grze, które są istotne, dzieją się cały czas, determinują działania zawodnika. Są to sytuacje, gdy ja lub kolega z drużyny wchodzi w posiadanie, gdy robi to przeciwnik, gdy piłka się zbliża do mnie i gdy piłka zmienia sektor boiska. Te momenty wymuszają obserwacje. Arsene Wenger mówił, że najlepsi piłkarze w ciągu dziesięciu sekund skanują przestrzeń od sześciu do ośmiu razy, ci dobrzy około czterech – opowiada Morawski.

Zauważa również, że jest to trudny nawyk do wyuczenia zwłaszcza w ofensywie. – Zawodnikom przychodzi to łatwiej, gdy dba się o organizację ustawienia drużyny, kontrolując odległość w formacji. W ataku często najważniejszymi i jedynymi punktami odniesienia stają się tylko piłka i bramka przeciwnika. Niech ona do mnie trafi, a dopiero będę myślał, co dalej. A przecież praca nad nawykiem obserwacji może znacznie zwiększyć skuteczność działań. I często też my, jako obserwatorzy meczów skupiamy się tylko na tym, co widzimy, a nie interesuje nas, ile w danej sytuacji widział zawodnik – podkreśla.

Po czym więc, zdaniem Morawskiego, poznać zawodnika, który dobrze obserwuje? – To częste ruchy głową, ale i one nie mogą być tylko narzędziem. Wraz z tym musi przyjść rozumienie gry. Patrzeć a widzieć to nie to samo. Dochodzi więc zarządzanie ustawieniem swojego ciała, co w Polsce nazywamy pozycją otwartą: przyjmowanie takiego kierunku, który z jednej strony pozwoli mi widzieć piłkę, a z drugiej taką część boiska, której wybór pozwoli nam na stworzenie przewagi. Dlatego najważniejsze nie jest tylko hasło: skanuj, ale intencja, która determinuje to, czy zebrana informacja w ogóle będzie wykorzystana – dodaje. – Pamiętam też taki wywiad z Juergenem Kloppem, który powiedział, że dobry zawodnik podejmuje dobre decyzje, gdy ma miejsce i czas, ale ci najlepsi robią to na bardzo małej przestrzeni. A więc w piłce przestrzeń to czas. Często powtarzam to zawodnikom: jeśli poszukujesz kolejnej decyzji dopiero po otrzymaniu piłki, to czy jesteś przygotowany? – pyta.

Jakie efekty może dawać taka analiza indywidualna? – Muszę jedną rzecz zaznaczyć: zawodnikom nigdy nie mówię, że chcę, by grali jak Fabregas czy Iniesta… Nie, wolę by oni sami mi powiedzieli, jak chcą grać. Przemyśleli to. Uważam, że analiza może wzmacniać mentalność. Będąc trenerem motorycznym przy odpowiedniej pracy z podopiecznymi zauważysz efekty w liczbach, szybkości czy sile. Ale jeśli chcesz podnieść poziom inteligencji w grze, to potrzeba więcej czasu i cierpliwości, konsekwencji w dążeniu do celu. Łatwiej jest o frustrację, bo efektu chcemy tu i teraz. To odpowiedzialność analityków i trenerów: jednoczesne budowanie świadomości – kończy.

Trzy uwagi do zapamiętania:
1. Piłka nożna jest grą informacji. Kto wie więcej i potrafi zdobytą wiedzę wykorzystać, prędzej czy później odniesie sukces.
2. Warto zapoznać się z zasadą, że w piłce nożnej efekt działania zależny jest od jakości wykonania. A wykonanie zależne jest od podjętej decyzji. Ta z kolei wynika ze świadomości taktycznej i zrozumienia tego, co zawodnik widzi.
3. Dane nie tworzą opinii, jedynie ich interpretacja oraz odpowiedni kontekst dają wartość, która może determinować kierunek pracy.

Redagował Michał Zachodny
(fot. Archiwum S. Morawski)

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności